To kopia najcenniejszego zabytku, jaki znajdował się w kołobrzeskim muzeum - gockiego naszyjnika z VI wieku.
Kilka tygodni niełatwych formalności międzynarodowych, dokładne pomiary i talent kołobrzeskiego rzeźbiarza Romualda Wiśniewskiego - pozwolą gościom Muzeum Oręża Polskiego na oglądanie wyjątkowego artefaktu, który przed wojną stanowił najcenniejszy eksponat kołobrzeskich muzealników.
- Zabytek był tak cenny, że nie wystawiano go na widok publiczny. Goście muzeum mogli obgadać wykonaną ze srebra kopię, która zresztą dwukrotne została skradziona. Oryginał przechowywano w muzealnym skarbcu, a w 1945 r. został wywieziony razem z ewakuowanymi mieszkańcami miasta - opowiada historię naszyjnika dr Rober Dziemba, kierownik działu Muzeum Miasta Kołobrzeg.
Wykonany ze złota i srebra blisko dwukilogramowy oryginał znajduje się muzeum w Greifswaldzie. Placówka zezwoliła na wykonanie jego dokładnej repliki. Artefakt zaprezentowano dzisiaj w Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu. To prezent dla placówki, która świętuje w tym roku okrągłą rocznicę istnienia. Mecenasem przedsięwzięcia została prezydent Kołobrzegu.
- Cieszę się, że właśnie w tym roku udało nam się doprowadzić do szczęśliwego finału projektu, bo to rok, w którym Muzeum Oręża Polskiego obchodzi 60-lecie swojej działalności. Myślę, że nie ma lepszego prezentu, niż wsparcie tak ważnego projektu - przyznaje Anna Mieczkowska.
Prezentacja repliki naszyjnika gockiego z VI w.Zadania wykonania kopii naszyjnika podjął się kołobrzeski artysta Romuald Wiśniewski. Replika stworzona została w brązie, a następnie pozłocona. Naszyjnik będzie prezentowany w Muzeum Miasta Kołobrzeg, gdzie przygotowywana jest część poświęcona pradziejom ziemi kołobrzeskiej.
Oryginalny naszyjnik został znaleziony w 1913 r. w Piotrowicach podczas wydobywania żwiru. Początkowo nie rozpoznano jego znaczenia i wartości. Przeprowadzone kilka lat później w Berlinie badania wydatowały zabytek na połowę VI w. i ustaliły jego najprawdopodobniej skandynawskie pochodzenie.
Więcej w numerze 8. wydania papierowego "Gościa Koszalińsko-Kołobrzeskiego" i w e-wydaniu.