Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Klasycznie i z klasą

Po prawie 60 latach istnienia Filharmonia Koszalińska im. Stanisława Moniuszki ma swoją siedzibę. Jej oficjalne otwarcie stało się wielkim wydarzeniem kulturalnym.

Nowy budynek poświęcił bp Krzysztof Zadarko, biskup pomocniczy diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej.

- Jan Paweł II, nasz wielki rodak, powiedział kiedyś, że człowiek staje się człowiekiem tylko wtedy, kiedy przeżywa kulturę - przypomniał. - Podobno w Polsce statystycznie jeden Polak chodzi do filharmonii raz na 100 lat. Życzę muzykom i mieszkańcom Koszalina, byście poprawili naszą frekwencję! - dodał hierarcha.

Orkiestra Filharmonii zaczęła 58. sezon artystyczny jeszcze w sali kina "Kryterium" w Centrum Kultury 105. Sala ta nie jest przystosowana do tego typu działalności, dlatego muzycy z utęsknieniem czekali na własną siedzibę, choć szanse na to kilka lat temu były praktycznie żadne.

Dlatego wybudowanie nowego budynku wiele osób uznało za spełnienie wielkiego marzenia. - Jesteśmy bardzo szczęśliwi, bo bierzemy udział w czymś, co miało się nigdy nie zdarzyć - przyznał Robert Wasilewski, dyrektor Filharmonii Koszalińskiej. - Przypadł mi w udziale wielki zaszczyt otwarcia własnej siedziby filharmonii z prawdziwą salą koncertową. Czekały na to trzy pokolenia koszalinian.

Budowa kosztowała 34,9 mln zł, z czego 17 mln zł pochodzi z pieniędzy Unii Europejskiej. Obiekt wykonała firma Elektrobudowa SA Katowice, oddział Gdańsk. Zaprojektowała go Pracownia Architektoniczna Jacka Bułata z Poznania. Za projekt akustyczny i nadzór nad jego wykonaniem odpowiadał fizyk dr Piotr Pękala, który także zebrał wiele gratulacji i pochwał. Prace budowlane zaczęły się latem 2010 r. i trwały do września br.

W północnej części, z głównym wejściem od ul. Piastowskiej, znajdują się sala koncertowa, hol z szatnią, sanitariatami, kasami biletowymi i kawiarnią. W części południowej usytuowano zaplecze, a w nim garderoby, sale ćwiczeń, magazyny, pokoje administracyjne i gościnne. W środku jest winda, co jest szczególnie ważne dla osób starszych, poruszających się o kulach, na wózkach inwalidzkich czy mających problemy z sercem.

Goście nie kryli słów uznania dla czteropiętrowego gmachu o powierzchni całkowitej 5,5 tys. mkw. z salą koncertową na 520 widzów.

Piotr Jedliński, prezydent Koszalina, podkreślił, że otwarcie siedziby filharmonii to wydarzenie historyczne w dziejach miasta. - Posłuży ona nie tylko nam, ale i przyszłym pokoleniom przez dziesiątki, a może setki lat - zaznaczył. - To obecnie jeden z najwspanialszych obiektów ostatnio wybudowanych w Polsce. Jest dopełnieniem naszej wspaniałej orkiestry.

Władze województwa i miasta, przypominając trudną drogę tej wielkiej inwestycji, nie zapomniały o tych, którzy ją bardzo mocno popierali i dążyli do jej powstania, czyli o śp. Władysławie Husejce, byłym marszałku województwa zachodniopomorskiego, i poprzednim prezydencie Koszalina Mirosławie Mikietyńskim, obecnie bardzo poważnie chorym, który jednak wraz z rodziną był na otwarciu. Były prezydent, Honorowy Obywatel Miasta, napisał też list, który odczytała jego żona Urszula Mikietyńska, radna miejska:

"Kiedy zostałem prezydentem miasta, problem złej akustyki w sali koncertów naszej Filharmonii bardzo leżał mi na sercu. Myśleliśmy w ratuszu nad sposobami zmiany tego stanu rzeczy, rozważając nawet wyburzenie jednego z istniejących już budynków. Po kilku latach pojawiła się szansa na uzyskanie dofinansowania unijnego za pośrednictwem Urzędu Marszałkowskiego, ale decyzja, by się o nie starać, nie była łatwa, bo w mieście zaczęliśmy już inne kosztowne inwestycje. Trzeba było odpowiedzieć na pytanie: czy filharmonia jest mieszkańcom naprawdę potrzebna. Przeważyły argumenty za budową, bo nowy obiekt nie tylko służy muzykom i melomanom, ale wzbogaca architektonicznie nasze miasto. Jest też wyrazem wysokich aspiracji koszalinian" - napisał b. prezydent.

Klasycznie i z klasą   Widok od strony parku ks. Wojciech Parfianowicz /GN Pochodząca ze Szczecinka Hanna Bisewska-Samson, przedstawicielka ministra kultury i dziedzictwa narodowego, wręczyła ministerialne odznaczenia. Srebrne medale „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” otrzymali Kazimierz Rozbicki, dyrygent, kompozytor i pedagog, oraz Andrzej Zborowski, śpiewak i konferansjer muzyczny.

Brązowy medal "Gloria Artis" otrzymał Bogdan Narloch, muzyk, organizator festiwali organowych. Odznakę honorową „Zasłużony dla Kultury Polskiej” otrzymali muzycy Filharmonii Koszalińskiej: Grażyna Janus (harfa), Nina Kuś-Mazur (altówka), Danuta Kaluta-Jakubowska (II skrzypce), Ewa Głodowska-Woronin (II skrzypce), Marta Bałdys (I skrzypce) i Wojciech Bałdys (perkusja).

W dniu inauguracji wraz z koszalińskimi muzykami na scenie wystąpili wielcy artyści. W pierwszej części koncertu była to skrzypaczka Agata Szymczewska, koszalinianka, absolwentka Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych, laureatka I miejsca na 13. Międzynarodowym Konkursie Skrzypcowym im. H. Wieniawskiego w Poznaniu w 2006 r.

- Ta filharmonia jest fantastyczna i mam na myśli także nasz zespół, który w nowej sali zyskał nową jakość - cieszyła się. - Dla mnie, jako solistki, to wielka przyjemność występować na tej scenie.

W drugiej części koncertu na scenie pojawili się soliści Alicja Węgorzewska-Whiskerd (mezzosopran) oraz Andrzej Lampert (tenor). Dzięki doskonałej akustyce zarówno "Koncert skrzypcowy D-dur" op. 35 Piotra Czajkowskiego, jak i pieśni operowe i operetkowe (m.in. „O, sole mio” i „Time To Say Good Bye”) były znakomicie słyszalne nawet w ostatnim rzędzie sali.

Melomanów zachwyciła nie tylko doskonała akustyka, ale i cały obiekt, przeszklony, przestrzenny, z widokiem na kolorową fontannę w parku. - Było wspaniale! - zachwycała się koncertem Violetta Zapalska ze Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych "Opoka". - Bardzo się cieszę, że siedziba filharmonii powstała właśnie w tych czasach, bo kilkadziesiąt lat temu na pewno pełna by była barier architektonicznych - zaznaczyła z uznaniem.

Opracował: ks. Wojciech Parfianowicz

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy