Tu terapią jest praca, lekarzem – Pan Bóg. Ale kury, króliki i kozy też mają swój udział we wracaniu do życia. – To miejsce, w którym rodzi się nadzieja – mówią mieszkańcy Domu na Roli.
Na wijących się wśród pól i lasów dróżkach gubi się na GPS. Padający deszcz sprawia, że trzy kilometry od asfaltowej drogi zamieniają się w crossową przygodę. Do Domu na Roli dojechać niełatwo.
Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.