Pogoda bedzie... abo nie

Jacek Cegła

|

Gość Koszaliński 31/2012

publikacja 02.08.2012 00:00

Zamiast organów zabrzmiały w kościele gęśle, a za kwaśnicą na świńskim ryju ustawiła się kolejka długa jak na Szyndzielnię. W nadmorskiej Ustce, mieście Neptuna i syrenki, przez dwa dni władzę dzierżyli uzbrojeni w ciupagi górale.

Mieszkańcy i turyści przecierali oczy ze zdumienia. Bo widok paradujących po promenadzie górali w kierpcach to rzadkość. Do tego muzyka „spod samiusieńkich Beskidów” i smażone „łoscypki”. A wszystko, za sprawą Bielska-Białej, miasta partnerskiego Ustki, które po raz kolejny zaprezentowało turystom swoją kulturę i twórczość.

Golonka po beskidzku

Opanowana przez górali promenada przeżywała prawdziwe oblężenie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.