Życie na podjazdach

Justyna Tylman

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 37/2012

publikacja 13.09.2012 00:00

– Na wózku jeżdżę dopiero od półtora roku, więc jako niepełnosprawny jestem „świeżynką” – mówi Gracjan Weiler, 15-latek z Nowogardu.

 Wystarczy skupić wzrok na danym symbolu, a za pomocą fal mózgowych do urządzenia dotrze informacja, która zostanie wyświetlona na monitorze komputera Wystarczy skupić wzrok na danym symbolu, a za pomocą fal mózgowych do urządzenia dotrze informacja, która zostanie wyświetlona na monitorze komputera
Wojtek Szwej

Gracjan stracił władzę w nogach w wypadku samochodowym. Wcześniej okazjonalnie jeździł motorem albo rowerem, teraz na stałe porusza się na wózku. Najtrudniej było mu wrócić do szkoły nieprzystosowanej dla niepełnosprawnych ruchowo. Musiał się też nauczyć nie zwracać uwagi na ciekawskie spojrzenia rówieśników. Chłopak nie poradziłby sobie bez pomocy kolegów. – Przecież sam nie podjadę do klasy na pierwszym piętrze, trzeba mnie wnieść po schodach – mówi.

Jesteśmy normalni

W tym roku Gracjan, już po raz drugi przyjechał na Europejskim Festiwalu Integracja Ty i Ja, którego dziewiąta edycja odbywała się w Koszalinie. Chłopak docenia panującą w czasie imprezy atmosferę. – Będąc tu poprzednim razem czułem się zagubiony, bo to były moje początki na wózku. Najbardziej podoba mi się, że nikt nie stara się mi pomóc na siłę. Kiedy potrzebuję pomocy, proszę o nią – dodaje. W ciągu pięciu festiwalowych dni mieszkańcy miasta mieli okazję przekonać się, że niepełnosprawny nie znaczy gorszy. – Mogą się przekonać, że jesteśmy normalni, że żyjemy tak jak oni, chociaż do chodzenia używamy kółek, a nie nóg – mówi.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.