Spotkania ze sztuką w Bobolicach. Przy długich stołach praca wre. Biały pył pokrywa niemal wszystko dookoła, brudzi ręce i zostawia długie smugi na policzkach. Nikt się tym nie przejmuje – ani ci sprawni, ani ci, dla których najprostsze zajęcia mogą być górą nie do pokonania.
Bobolicki program to oswajanie dwóch światów: ludzi sprawnych i niepełnosprawnych
Karolina Pawłowska
Co dwa tygodnie w pracowni bobolickiego Środowiskowego Domu Samopomocy „Odnowa”, ramię w ramię, pracują cierpliwie nad małymi cudeńkami.
Niepełnosprawność z bliska
W tych zwinnych, choć nieprzyzwyczajonych do pracy z gliną rękach, i w tych obeznanych już z kruchą materią, ale mniej sprawnych – dzbanuszki, doniczki, kotki i flakoniki. Wśród pracujących z zapałem gimnazjalistów siedzą też podopieczni domu. To oni są tu gospodarzami i to oni mogą służyć radą. W końcu na co dzień odlewają, szlifują, polerują i zdobią cały arsenał glinianych wyrobów.
Dzieciaki ceramikę dopiero odkrywają. – Taki właśnie był cel innowacyjnego projektu szkolnego – wyjaśnia Anna Kuropatnicka, nauczyciel plastyki i wicedyrektor bobolickiego gimnazjum. – Chodziło o zaproponowanie młodzieży czegoś ciekawego w ramach zajęć ze sztuki, a zarazem doprowadzenie do zetknięcia dwóch światów: ludzi sprawnych i niepełnosprawnych.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.