Talerz miłosierdzia

ks. Wojciech Parfianowicz

publikacja 02.12.2012 22:20

Zwyczajów wigilijnych jest wiele. Niektóre jednak stają się pustymi gestami, które wykonujemy właściwie nie wiadomo po co.

Adam Sadłyk, prezes koszalińskiego koła Towarzystwa Adam Sadłyk, prezes koszalińskiego koła Towarzystwa
Zwyczaj pustego talerza może przestać być... pusty
ks. Wojciech Parfianowicz/GN

Jednym z takich zwyczajów, jeszcze gdzieniegdzie kultywowanych, jest stawianie pustego nakrycia dla ewentualnego samotnego nieznajomego. Gdyby jednak, np. bezdomny, rzeczywiście zapukał do naszych drzwi w wieczór wigilijny, to pewnie nie wpuścilibyśmy go do środka. Nie ma się co dziwić. Czasami po prostu nie wiemy, jak pomóc takim ludziom. Są brudni, brzydko pachną, nierzadko mają problem z nadużywaniem alkoholu.

Są jednak instytucje, które profesjonalnie zajmują się bezdomnymi. Jedną z nich jest Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta. W naszej diecezji działają dwa koła tej organizacji. Jedno w Koszalinie przy ul. Mieszka I 16, a drugie w Słupsku, przy ul. Leśnej 6. Towarzystwo Pomocy wraz z fundacją "Bliźniemu swemu" zainicjowało w tym roku akcję charytatywną pod nazwą "Talerz miłosierdzia". 

W ramach akcji rozprowadzane są porcelanowe talerze, ze specjalnym nadrukiem. Kosztują minimum 20 złotych, a cały dochód z ich sprzedaży przeznaczony będzie na działalność Towarzystwa. Stawiając taki talerz na wigilijnym stole, przywracamy pięknemu świątecznemu zwyczajowi prawdziwe znaczenie . Rzeczywiście zapraszamy kogoś na wieczerzę. 

Do rozprowadzenia jest ponad 1000 talerzy. Można je nabyć w siedzibach Towarzystwa, a także przy niektórych parafiach. A może warto zaopatrzyć się w kilka takich talerzy i podać dalej?