Filozofia mrozoodpornych

Karolina Pawłowska

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 08/2013

publikacja 21.02.2013 00:00

Morsy w natarciu. Kiedy większość z nas szczelnie owija szyję szalikiem i mocniej naciąga czapkę na uszy, są tacy, którzy z utęsknieniem czekają mrozów. Dla nich sezon nad Bałtykiem zaczyna się zimą.

Jubileuszowy zlot ściągnął do Mielna 1725 miłośników zimnych kąpieli Jubileuszowy zlot ściągnął do Mielna 1725 miłośników zimnych kąpieli
Karolina Pawłowska

Kąpiele w lodowatej wodzie to sprawdzony sposób na zdrowie, urodę i długie życie – tak przynajmniej twierdzą morsy. – Proszę zobaczyć moje ręce. Ani jednej plamki, żadnych zmian reumatycznych – prezentuje z dumą Marian Bartnik. 82-latkowi z Koszalina rzeczywiście pozazdrościć można nie tylko szerokiego uśmiechu. Jak zapewnia, kondycja młodzieniaszka, która pozwala mu biegać półmaratony, to właśnie zasługa morsowania. Po takie zdrowie w tym roku do Bałtyku wskoczyła rekordowa liczba osób.

Na 10., jubileuszowy zlot do Mielna zjechało się ponad 1700 morsów, morświnek i foczek z całej Polski, a nawet spoza jej granic. Najstarszy przekroczył osiemdziesiątkę, najmłodszy miał cztery miesiące. Także morsy z Rzeszowa przekonują, że właściwości lecznicze morsowania są nieocenione. Warto po nie jechać nad morze 12 godzin. – Kąpielami wyleczyłem się z reumatyzmu. Ale i radość jest niesamowita. W Mielnie jestem ósmy raz i chyba nigdy mi się nie znudzi – śmieje się Kazimierz Antkiewicz z Rzeszowskiego Klubu Morsów „Sopelek”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.