Świeckie ramię zmartwychwstańców

Karolina Pawłowska

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 08/2013

publikacja 21.02.2013 00:00

Nie noszą habitów, mają rodziny, a są braćmi. – Nasza służba nie jest ciężka, ale to wyzwanie. Nie można pozwolić sobie na żadną wpadkę – mówią o swojej posłudze członkowie złocienieckiej wspólnoty.

 Bycie bratem to nie tylko przywilej noszenia krawata i znaczka. To zobowiązanie – przekonują złocienieccy mężczyźni Bycie bratem to nie tylko przywilej noszenia krawata i znaczka. To zobowiązanie – przekonują złocienieccy mężczyźni
Karolina Pawłowska

W ubiegłą niedzielę, w 177. rocznicę powołania zgromadzenia Zmartwychwstania Pana Naszego Jezusa Chrystusa, złocieniecka wspólnota braci zewnętrznych powiększyła się o dwóch nowych członków. Podczas uroczystej Sumy złożyli wobec swoich sąsiadów przyrzeczenia, otrzymali także zewnętrzne emblematy przynależności do wspólnoty.

– Ten znaczek w klapie marynarki i krawat z herbem to poważne zobowiązanie – kiwa głową Tomasz Kuprowski, brat starszy złocienieckiej wspólnoty. Sam nad przyłączeniem do braci zastanawiał się dobrych kilkadziesiąt lat. – Nie przez to, że fizycznie pomagamy przy parafii, mamy zobowiązania, ale dlatego, że trzeba być codziennie świadkiem zmartwychwstałego Pana i pobudzać innych do codziennego zmartwychwstawania. Mamy szansę dotrzeć do tych środowisk, do których księża nie dotrą, bo może lepiej uda nam się zrozumieć bolączki świeckich, którzy tak jak my mają rodziny, dzieci i związane z tym problemy. Jesteśmy przedłużeniem ramion księży, którzy głoszą Dobrą Nowinę poprzez swoją modlitwę, postawę jako ojciec czy mąż, poprzez codzienne świadectwo – dodaje.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.