Głodni Boga

Justyna Tylman

publikacja 04.03.2013 06:09

Przez trzy weekendowe dni słupska hala Gryfia stała się rekolekcyjnym centrum naszej diecezji. Ponad 2 tys. uczestników przyszło umocnić swoją wiarę.

O. John Bashobora podkreślał, jak ważne jest pielęgnowanie wiary w naszym codziennym życiu O. John Bashobora podkreślał, jak ważne jest pielęgnowanie wiary w naszym codziennym życiu
Justyna Tylman/GN

Zorganizowane przez Szkołę Nowej Ewangelizacji spotkanie z o. Johnem Bashoborą jak zwykle przyciągnęło tłumy słuchaczy. Miejsc zabrakło miesiąc przed planowanym zamknięciem listy. - Mieliśmy ponad tysiąc zgłoszeń więcej - informuje ks. Rafał Jarosiewicz, dyrektor SNE.

To już kolejna wizyta charyzmatyka w naszej diecezji. Co takiego swoim słuchaczom oferuje ugandyjski kapłan, że tylu ludzi przychodzi go słuchać? - Ojciec pokazuje nam Jezusa, który uwalnia nas od lęków i chorób. Uczy dalszej relacji z Bogiem - wyjaśnia ks. Jarosiewicz.

Dyrektor dodaje, że widzi, że ci, którzy byli wcześniej na spotkaniach przyprowadzają swoich bliskich i znajomych. - Trudno się nie podzielić dobrem, którego się doświadczyło - to taka reakcja łańcuchowa - tłumaczy ks. Jarosiewicz.

Uczestników przyciąga także innowacyjna forma rekolekcji. - Cieszy nas to, że mamy możliwości organizowania tak dużych rekolekcji zamkniętych, których obłożenie pokazuje, że zwłaszcza w Roku Wiary, ludzie są głodni Boga - dodaje ks. Jarosiewicz.

W rekolekcjach uczestniczyli starsi i młodsi, a także całe rodziny z małymi dziećmi. Słychać było oklaski, śmiech, śpiew, ale przede wszystkim modlitwę połączoną z prośbami o uzdrowienie.

Ale czy w takim tłumie można się skupić i właściwie odczytać przesłanie skierowane przez o. Bashoborę? - Można - potwierdza pani Liliana ze Słupska. - Forma tego spotkania jest niesamowita, nie powinniśmy się takiej świeżości w przeżywaniu naszej wiary bać - dodaje. 

S. Ewa Barłowska z Koszalina bardzo się cieszy, że na rekolekcjach jest tylu świeckich, którzy chcą pogłębiać swoją relację z Bogiem. - Tutaj widać Żywy Kościół. Ludzie są otwarci i czuć radość, z jaką chwalą Jezusa - mówi.