Gość z Turynu

Justyna Liptak

publikacja 15.06.2013 16:36

Witali go jak dawno niewidzianego przyjaciela. Ks. Jan Bosko odwiedził Czaplinek. Jest to jeden z przystanków na drodze peregrynacji świętego.

Mieszkańcy Czaplinka z radością i ciekawością czekali na relikwiarz św. Jana Bosko Mieszkańcy Czaplinka z radością i ciekawością czekali na relikwiarz św. Jana Bosko
Justyna Liptak /GN

Barwne chorągwie i proporczyki. Ogromna radość i oklaski na cześć „ojca”. Tak mieszkańcy miasta witali relikwiarz. –To dla nas wyróżnienie, bo dla salezjanów ks. Bosko jest najważniejszym gościem, jakiego mogliśmy przyjąć – mówi ks. Mirosław Kurkiewicz, proboszcz parafii pw. Świętej Trójcy. Do przyjęcia ks. Bosko przygotowywali się przez ostatnie 9 miesięcy. – Były nowenny i adoracja Najświętszego Sakramentu – mówi proboszcz. Wśród witających nie zabrakło dzieci i młodzieży, bo przecież im święty poświęcił życie.

Peregrynacja relikwii jest częścią światowego przygotowania salezjanów do dwusetnej rocznicy urodzin ich założyciela w 2015 roku. – Mieliśmy to szczęście, że nasza parafia od razu była na trasie pielgrzymki – wyjaśnia ks. Kurkiewicz. Relikwie w ciągu kilku tygodni odwiedzą prawie 50 salezjańskich kościołów i domów zakonnych. Wszędzie don Bosko (tak zwracali się do świętego za życia), witany jest jak dawno niewidziany, ale bliski przyjaciel. Relikwiarz, który przyjechał z Turynu, budzi ogromne emocje. Ma postać figury świętego, w której są umieszczone kości prawej ręki, tej, którą błogosławił. – Jako katolicy wierzymy w świętych obcowanie, wierzymy, że ks. Bosko jest z nami. Widzimy go. Możemy przyklęknąć przy nim i modlić się, aby wypraszał łaski u Boga. Dobrze by było, żebyśmy żyli bardziej w jego charyzmacie i widzieli w młodzieży i dzieciach więcej dobrego niż złego, to jest najważniejsze – dodaje ks. Mirosław.

Zanim don Bosco został przywitany przez biskupa Pawła Cieślika przed kościołem Świętej Trójcy, do pobliskiego Broczyna, wyjechali po niego mieszkańcy Czaplinka. Kolumna samochodów, straży pożarnej i policja z całego powiatu - w takiej obstawie wjechał święty na plac przed kościołem. – Takie przyjęcie pasuje do ks. Bosko, który był bardzo radosnym człowiekiem i machający uśmiechnięci ludzie przypadaliby mu do gustu – mówi Magda Guzik z Czaplinka. Dziewczyna razem z grupą przyjaciół należy do Salezjańskiej Grupy Medialnej i od kilu tygodni jeździ za relikwiami ks. Bosko. Cieszy się, że w jej rodzinnym mieście święty został tak ciepło przyjęty. - Nadal jest wzorem dla nas młodych. Jest jak ojciec, który za rękę prowadził przez życie i do którego zawsze można się zwrócić – wyjaśnia. Przyznaje również, że niewiele potrzeba, żeby mimo galopującego naprzód świata zostać świętym jak don Bosco. – On uczył, że każdy z nas może być świętym i nie trzeba przy tym zamykać się na wiele godzin w kościele. Nie trzeba też rezygnować ze świata, bo świętość i codzienne zabieganie da się pogodzić. Wystarczy lepiej poznać ks. Bosko i jego system prewencyjny, który zakłada przestrzeganie trzech prostych zasad: bycia radosnym, wypełniania obowiązków związanych z nauką i modlitwą i czynienie dobra względem wszystkich. To bardzo proste, a często o tym zapominamy – mówi Magda.

Biskup Paweł Cieślik w czasie homilii przypomniał sylwetkę świętego, zaznaczył również, że z nauk ks. Bosko powinno się nadal czerpać. – Tworząc swój system wychowawczy ks. Bosko nie posługiwał się wynikami badań naukowych. Dbał przede wszystkim o zaszczepienie w młodych zasad wiary, którymi mogliby się w życiu kierować – mówił biskup.

W naszej diecezji, relikwie św. Jana Bosko były jeszcze w Słupsku i w Pile.