Pielgrzymka na Jasną Górę. Palące słońce lub doskwierający deszcz. Potrzeba wytrwałości i siły, żeby dotrzeć do celu. Przede wszystkim jednak zawierzenia.
W tym roku pątnikom dawały się we znaki upały, choć i marszruta w deszczu łatwa nie jest
ks. Łukasz Kwiatkowski
Pielgrzymowi nic się nie należy – ks. Piotr Kozłowski, kwatermistrz pielgrzymki, powtarza to nieustannie od pierwszego dnia. Jak pokuta, to pokuta. Trud i poświęcenie wpisane są w pielgrzymkę. Wszystko ofiarowane Bogu, nawet pęcherze. Tyle że… nie tak łatwo na pielgrzymce pokutować. – Owszem, nogi bolą, są pęcherze, doskwiera upał, w tym roku wyjątkowy, trzeba przyznać. Ale poza tym nieopisana gościnność i serdeczność mieszkańców mijanych miejscowości. Jak w Ewangelii: jedzcie, co wam podadzą – śmieje się kl. Radek Faber. I tak właśnie jest.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.