Pielgrzymowanie zza krat

Karolina Pawłowska

publikacja 02.09.2013 11:39

Do wrześniowego pielgrzymowania szykują się także więźniowie z Zakładu Karnego w Czarnem. To będzie druga w historii koszalińskiego okręgu więziennego pielgrzymka osadzonych.

Pielgrzymowanie zza krat W ubiegłym roku pątniczego wysiłku osadzonym gratulował bp Krzysztof Zadarko Karolina Pawłowska /GN

– Dzięki życzliwości i otwartości dyrekcji, po ubiegłorocznych pozytywnych doświadczeniach, powtórne zorganizowanie pielgrzymki było czymś naturalnym – mówi ks. Marcin Górski, kapelan czarnieńskiego Zakładu Karnego i inicjator więziennego pielgrzymowania.

Także w ubiegłym roku grupa więźniów wraz z opiekunami przybyła na skrzatuskie uroczystości.

– To naprawdę piękne przeżycie i wielkie wyróżnienie dla nas. Nie poczułem nawet, że byłem trzy dni w drodze – wyznawał wówczas Krzysztof, dla którego była to pierwsza w życiu pielgrzymka. – U Matki Boskiej Bolesnej mocniej się czuje, że skrzywdziliśmy także nasze rodziny, naszych bliskich. Mamy za co przepraszać, ale i dziękować i wypraszać – dodał.

W tym roku na pątniczą drogę do Skrzatusza wyruszy 7 więźniów. – Skład pielgrzymki jest nowy, ale, co ciekawe, dwóch z ubiegłorocznych pątników postanowiło wziąć udział w pielgrzymce, już jako ludzie wolni. Pójdą razem ze swoimi rodzinami – mówi ks. Górski.

Jak zauważa kapelan czarnieńskiego Zakładu to niezmiernie pozytywne doświadczenie dla księdza. – Poznali Kościół żywy, nie czysto parafialny, który mógł im się kojarzyć wcześniej wyłącznie z jakimiś normami czy nakazami. A to chyba o to chodzi – mówi.

Ks. Marcin Górski uważa, że pielgrzymka osadzonych jest znakiem także dla ludzi wolnych.

– To, że ci ludzie siedzą za kratami, wcale nie znaczy, że nie są Kościołem. Może bardziej poranioną, może bardziej uwikłaną w grzech, ale wciąż częścią Kościoła. Nie możemy więc patrzeć inaczej na nich, niż jak na naszych braci. Tym bardziej, że tam za kratami trwa modlitwa za świat po drugiej stronie muru. Bardzo mocno było to widać podczas ubiegłorocznej pielgrzymki – osadzeni nie szli w intencji skrócenia wyroków, ale modląc się za tych, którzy tę wolność mają – dodaje ks. kapelan.