Hołownia: Po co nam Kościół?

Karolina Pawłowska

publikacja 06.09.2013 15:23

Z Szymonem Hołownią, znanym dziennikarzem, publicystą i autorem książek o tematyce religijnej, spotkali się młodzi słupszczanie.

Hołownia: Po co nam Kościół? Publicysta starał się dać odpowiedź na pytanie: po co Kościół? Karolina Pawłowska /GN

Mimo choroby, która uniemożliwiła przedpołudniowe spotkanie z koszalińskimi uczniami, i blisko godzinnego spóźnienia gość diecezjalnej ewangelizacji zaprezentował się w Słupsku w znakomitej formie.

Uczniowie z II Liceum Ogólnokształcącego i Gimnazjum nr 3 starali się wspólnie z Szymonem Hołownią znaleźć odpowiedź na pytanie: „Po co Kościół?”. Pod takim hasłem bowiem odbywało się spotkanie, zorganizowane w ramach projektu ewangelizacyjnego „Miasto dla Jezusa”.

- Po co Kościół? Żeby ludziom się lepiej żyło, szczęśliwiej. Bóg jest relacją trzech Osób, więc człowiek nie może żyć inaczej niż w relacji. Gdyby był sam, wykończyłby się. Odkrywasz się w zderzeniu z drugim człowiekiem. Swoją wiarę odkrywasz również w drugim człowieku. Nie da się zbawić w pojedynkę. Razem musimy iść, razem musimy się umacniać, razem dostaliśmy Ducha Świętego - odpowiadał na tytułowe pytanie.

Hołownia: Po co nam Kościół?   Szymon Hołownia był gościem w II LO w Słupsku Karolina Pawłowska /GN - Bycie w Kościele zwyczajnie się opłaca. Żyjesz we wspólnocie i widzisz, że twój świat się zmienia. Zupełnie inaczej widzisz ludzi, inaczej wchodzisz w relacje. Łatwiej się żyje, chociaż sytuacje bywają trudniejsze: kiedy ma się głupiego proboszcza, kiedy ma się upierdliwych sąsiadów w kościelnych ławkach, którzy nastawiają na cały głos wiadomą rozgłośnię, a chętnie utopiliby cię w łyżce wody. Ale uświadom sobie, że ty też jesteś dla niektórych upierdliwym wrzodem - argumentował.

Z emocjami dzielił się irytacją na sposób dzisiejszego rozmawiania o Kościele. - Przed spotkaniem z wami jeden z dziennikarzy zadał mi trzy pytania: o skandal na Dominikanie, w który jest zamieszany arcybiskup, o o. Rydzyka i czy Hołownia jest celebrytą. Jak mam to skomentować? Niech prokurator i psychoterapeuta arcybiskupa komentuje. To pytanie - to ma jeszcze założenie: teraz przeproś, bo jesteś w tym Kościele.

- Wkurza mnie, że to mają być klucze do otwierania rozmowy o Kościele. Czy z tego, że listonosz pije, wynika, że trzeba zamknąć pocztę? Do Kościoła przykłada się inną miarę niż do wszystkiego innego. Z Kościoła zrobiło się takie zastępcze ciało, które ma się uświęcać zamiast nas. Kościół to nie fabryka idealnych ludzi. Jasne, że w tym Kościele są brudy, bywają głupi ludzie, są potknięcia, ale my tacy jesteśmy. Wiara nie zaczyna się od listy przewinień. Masz mieć taką wiarę, dzięki której inni chcą z tobą być - wyjaśniał młodzieży.

- Jak będę się zajmował biskupem pedofilem czy pitoleniem o o. Rydzyku i 175. batalią o finansach Kościoła, to zabraknie mi czasu. Na spotkanie z bratem i siostrą, którzy może potrzebują mojej pomocy w Afryce. A może tuż obok ktoś potrzebuje mojej modlitwy? Może tak się stanie, kiedy Kościół w Polsce będzie mniej liczny, kiedy będziemy w stanie się policzyć. Może paradoksalnie potrzebne jest tak bolesne oczyszczenie, żeby poczuć, że jesteśmy rodziną? - pytał.

Tłumaczył, że bycie chrześcijaninem zaczyna się dopiero w momencie świadomej decyzji pójścia za Jezusem. - Chrześcijaństwo nie zaczyna się w momencie stwierdzenia „Boże jesteś”, ale w deklaracji „Jezu, ufam Tobie”. Chodzi o świadomą decyzję wejścia w relację - wyjaśniał Szymon Hołownia.

Przypominał również, że głównym zadaniem katolika jest dawanie nadziei światu. - Chrystus przychodzi po to, żeby zbawić, a w naszym przełożeniu Ewangelia jest często po to, żeby innych potępiać i zakazywać. Mamy światu głosić kerygmat. Ludzie są zapętleni w swoich wizjach o sobie, karierach, kredytach. To prawda, co mówią ludzie w Afryce o Europejczykach: wy macie zegarki, my mamy czas. Popatrzcie, ile jest szczęścia tu i tam. Ile osób pozdrowi się na ulicy tam, a ile tu? Pod względem duchowym i psychologicznym jesteśmy w strasznej sytuacji. A my chrześcijanie musimy uwalniać ten świat - mówił Szymon Hołownia. Jak? - Ważniejsze jest, żebyś był dobrym człowiekiem, niż żebyś umiał wymienić wszystkie bioetyczne regulacje komisji etycznej Episkopatu Polski. Fajnie, jeśli jest znasz, ale lepiej, jak zrobisz coś dobrego. Nie rozpoznasz Jezusa, choćbyś zderzył się z Nim jak z czołgiem, jeśli całe życie trzesz oczy brudnymi łapami - przekonywał młodych.

Młodzi pytali dziennikarza o jego doświadczenia Kościoła na świecie, a także o osobistą relację z Bogiem. - Mam z Bogiem tak, że jak czegoś nie rozumiem, czegoś nie ma albo coś mi nie pasuje, to się z Bogiem kłócę. I jestem wtedy zero-jedynkowy. Św. Teresa Wielka też potrafiła Panu Bogu nawrzucać. Przychodzę często do Niego i mówię: to wszystko jest do d…, nic nie rozumiem, mam dosyć. Jeśli jesteś faktycznie moim bratem, to zrobisz coś albo nie mamy o czym rozmawiać. I jeszcze nigdy tak się nie zdarzyło, żeby coś się nie zmieniło. Zmiana czasami przychodzi z innej strony, ale Bóg nigdy nie zostawił mnie bez odpowiedzi - zapewniał młodych. - Staram się codziennie być w Kościele. Trzymam się tego czasami jak pijany płotu. Bo nie zawsze jest pięknie i fajnie. Naprawdę kompletnie Boga czasami nie rozumiem, ale ufam Mu.

- Bóg nie wymaga od ciebie, żebyś wbijał się w pierwszokomunijny garniturek i mówił wierszyki. Bóg chce jedynie, żebyś z Nim był - dodał na koniec spotkania.

Okazję do porozmawiania z Szymonem Hołownią będą mieli także pozostali mieszkańcy Słupska. Jeszcze dziś o 17.30 w siedzibie „Civitas Christiana” przy ul. Paderewskiego 9 odbędzie się spotkanie otwarte.

Także mieszkańcy Kołobrzegu, Koszalina i Piły będą mogli spotkać się z publicystą.

Kołobrzeżanie będą rozmawiać z Szymonem Hołownią w bazylice w sobotę 7 września o 19.30. W Koszalinie spotkanie otwarte zaplanowano na 8 września po wieczornej Mszy św. w katedrze. Rozpoczęcie spotkania o 20.00. Na koniec z Szymonem Hołownią o Kościele porozmawiają pilanie. Tu spotkania odbędą się 9 września. Gość ewangelizacji odwiedzi najpierw pilskie szkoły średnie, zaś o 19.00 będzie odpowiadać na pytania w kościele pw. św. Antoniego.