Jestem coraz bliżej

ks. Wojciech Parfianowicz

publikacja 07.09.2013 15:48

Okazuje się, że do Skrzatusza trafiają także ludzie z innych diecezji. Jarek z Gdyni już od kilku lat przyjeżdża na czuwanie młodych.

Jestem coraz bliżej Jarek z Gdyni. Śpiewa w diakonii muzycznej "Tyle dobrego", która animuje śpiew podczas czuwania młodzieży w Skrzatuszu. ks. Wojciech Parfianowicz /GN

Mieszkam w Gdyni, ale mam rodzinę w Koczale, więc w 2009 roku wybraliśmy się ze znajomymi z miejscową grupą na pielgrzymkę. Tam zaczęła się moja przygoda ze śpiewaniem. Poznałem osoby z diakonii i one mnie zaprosiły do wspólnego śpiewu. To było chyba w Gnieźnie. No i przez nich trafiłem potem do Skrzatusza.

Czy te czuwania coś mi dają? Na pewno od czasu, gdy zacząłem chodzić na pielgrzymki i jeździć do Skrzatusza, trochę się w życiu zmieniłem - mam nadzieję, że na lepsze. Nie mnie to oceniać. Mam więcej pokoju w sobie.

Chyba dzięki tym spotkaniom jestem bliżej Boga niż kiedyś. Miałem taki okres w życiu, zaraz po bierzmowaniu, kiedy tłumacząc sobie, że trzeba się uczyć, bo przecież matura, oddaliłem się trochę od Kościoła. Potem na studiach miałem problemy z aklimatyzacją do nowej rzeczywistości i znów się oddaliłem. Od pielgrzymki i od czasu, kiedy dołączyłem do diakonii muzycznej na Skrzatusz, jestem bliżej Boga. Powoli, krok po kroku wracam na właściwy tor.

Warto pojechać do Skrzatusza dla tej wyjątkowej atmosfery. Ważna jest też sama osoba biskupa, który swoją osobą zaraża do modlitwy.