Zupa prosto z serca

Karolina Pawłowska

publikacja 13.09.2013 19:57

Młodzi w Skrzatuszu nie tylko się modlą i bawią. Niektórzy z nich mają służbę. Gimnazjalistka Kasia Biernat i jej przyjaciele z Bornego Sulinowa dbają m.in. o to, by pielgrzymi nie opadli z sił.

Zupa prosto z serca - Nie myślałam nawet, że przyniesienie talerza zupy może dawać tyle radości - dzieli się wrażeniami ze swojej służby Kasia Archiwum domowe

Pierwszy raz do Skrzatusza pojechałam w 2011 r. Już od pierwszego wyjazdu zaangażowałam się w wolontariat.

Dwa lata temu rozdawałam ciastka, było naprawdę zabawnie. Podchodziłam odważnie do nieznanych mi osób, dawałam paczkę ciastek, chętnie rozmawiałam, odpowiadałam na pytania i żartowałam.

Kiedy wszystkie paczki ciastek „weszły w obieg”, postanowiłam zanieść kilka talerzy z zupą osobom, które miały stoiska z drobiazgami i nie oddalały się od nich. Uśmiechy na ich twarzach były bezcenne. Jak taki talerz z zupą może sprawić, że człowiek będzie zadowolony? Ludzie dziękowali na różne sposoby za pamięć i chęć przyniesienia ciepłego jedzenia.

Już po tym pierwszym wyjeździe wiedziałam, że tam wrócę. I tak się stało!

W ubiegłym roku miałam dyżur przy stoisku z wielkimi kotłami z zupą. Zabawnie było rozdawać zupę i odgadywać, czy to było nalewane „z serca”, czy może „z wątroby”.

Podpowiedziałam koleżankom wolontariuszkom, żeby poszły nakarmić ludzi ze stoisk. Zaniosły kilka talerzy i było widać po nich zadowolenie i chęć dalszej pomocy.

Bo Skrzatusz to nie tylko czas modlitwy. To także taki dzień, gdy możemy pomagać naszym bliźnim, nawet małym gestem. W tym roku znów się tam wybieram i mam nadzieję, że zobaczę wiele uśmiechów podczas rozdawania ciastek, zupy lub kawy.

Dla mnie Skrzatusz to także czas odkrycia modlitwy różańcowej.

W ubiegłym roku wszyscy uczestnicy spotkania otrzymali różańce, a ksiądz biskup zapraszał nas do sięgnięcia po nie. Kiedy stałam przy swoim kotle z zupą i mnie przyniósł różaniec jeden z księży.

Od tamtej pory staram się codziennie spotykać z Maryją właśnie przez Różaniec. I wiem, że Matka Boża jest przy mnie, cały czas czuwa.