GOSC.PL
publikacja 14.09.2013 22:10
- prosił młodych w sobotę wieczorem biskup Edward Dajczak w czasie Mszy św. będącej centralnym punktem Diecezjalnego Spotkania Młodych w Skrzatuszu.
Mszę św. razem z biskupami diecezji koncelebrowało ponad 100 kapłanów
Karolina Pawłowska /GN
Do napełnionych Duchem młodych po raz kolejny zwrócił się pasterz diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej biskup Edward Dajczak. - Rozpoczyna się święta chwila, którą zostawił nam Jezus, abyśmy mogli nie tylko Go wspominać, ale ciągle na nowo zanurzać się w Jego miłości - mówił biskup.
- Zanim uczynimy znak krzyża przygotujmy w sercu intencję, którą będziemy mogli złożyć na ołtarzu - kontynuował duszpasterz.
Chwilę przed rozpoczęciem Mszy św. oo. Enrique i Antonello otrzymali informację, że w Brazylii na nowotwór umiera jedna z sióstr z ich wspólnoty Przymierze Miłosierdzia.
- Kościoła i miłości nie ograniczają kilometry, ona ofiarowuje swoje cierpienie za nas, a my możemy objąć ją modlitwą. Właśnie tak cudowny jest Kościół - powiedział biskup Dajczak.
Homilię biskup rozpoczął od przywołania wydarzeń z końca ewangelizacji Piły w ramach akcji „Miasto dla Jezusa”.
- Przed tym dniem miałem do siebie pretensje, że za mało czasu poświęcam na modlitwę, że pęd codziennego życia za bardzo mnie pochłania. Aż tu nagle modląc się w Pile doznałem spoczynku w Duchu Święty. Od tego momentu nie szukam już czasu na modlitwę, bo On uczynił moje życie modlitwą - dzielił się z młodymi biskup.
Duszpasterz nawiązał też do słów papieża Franciszka. - Pozwólmy Bogu by nas kochał. Wyzbądźmy się egoizmu własnego „ja” i przygotujmy w sercu miejsce dla Jezusa tak jak to zrobiła Maryja - mówił.
Biskup przypomniał młodym, że przez cały dzień towarzyszy im Pieta. - Spójrzcie jaką pogodną Ona ma twarz, choć trzyma w rękach ciało swojego Syna. Matka wie, że Jego ofiara to nasze zbawienie. Kościół to my wszyscy, ciało mistyczne Jezusa, więc Maryja trzyma w rękach każdego z nas - tłumaczył biskup Edward.
Na zakończenie Mszy św. młodzi otrzymali ikonę skrzatuską. Przed północą wszyscy ze świeczkami wyruszyli z Maryją w drogę, która miała swój kres pod krzyżem na wzgórzu.
Przez cały dzień wierni mogli korzystać z sakramentu pokuty. Kapłani spowiadali przede wszystkim w sanktuarium.