To nie "klepanie zdrowasiek"

Karolina Pawłowska

publikacja 28.09.2013 23:07

70 miłośników Różańca przyjechało na rekolekcje do Centrum Edukacyjno-Formacyjnego w Koszalinie.

Rekolekcje to czas na modlitwę i pogłębianie wiedzy o Różańcu Rekolekcje to czas na modlitwę i pogłębianie wiedzy o Różańcu
Karolina Pawłowska /GN

Przez trzy dni, od piątku do niedzieli, wspólnie nie tylko modlą się, ale również odkrywają Różaniec na nowo.

– To rzeczywiście niezwykła modlitwa, którą można odmawiać od dzieciństwa do śmierci – mówi ks. Lucjan Huszczonek, który prowadzi rekolekcje w CEF-ie.

Jak wyjaśnia, wchodzenie w głąb Różańca pozwala odkryć, że to modlitwa prawdziwie kontemplacyjna, a nie – jak się stereotypowo uważa – „klepanie zdrowasiek”.

– Katechizm poucza nas, że są trzy rodzaje modlitwy: ustna, myślna i kontemplacyjna. Różaniec obejmuje wszystkie te poziomy. Maryja jak przewodniczka prowadzi nas od modlitwy słowami do medytacji i dalej do kontemplacji, czyli osobistego, indywidualnego spotkania z Bogiem, zatopienia się w ciszy sam na sam z Panem – zauważa rekolekcjonista. Dlatego też podczas tych rekolekcji tak wiele uwagi poświęcono ciszy.

Dodaje również, że choć po różaniec sięgają ludzie w każdym wieku, najbardziej chyba pokochały tę modlitwę osoby starsze. – To też pokazuje, że do modlitwy różańcowej się dorasta, wraz z nią się dojrzewa. Może młodość ma to do siebie, że bardziej poddaje się pośpiechowi, wrzawie świata i dlatego trudniej się na Różańcu młodym skupić? Mistrzowie życia duchowego pouczają nas, że cisza w nas jest, tylko musimy pozwolić jej wybrzmieć, oddalając hałasy świata. Takie rekolekcje pozwalają na złapanie oddechu, chwili ciszy – dodaje ks. Huszczonek.

Choć uczestnikami rekolekcji różańcowych są przeważnie panie, duszpasterz przekonuje, że Różaniec to jak najbardziej męska modlitwa. – Rzeczywiście, nawet z domu bardziej pamiętam mamę z różańcem w ręku niż tatę. Może mężczyźni niekiedy obawiają się zostać „przyłapani” na modlitwie, że to takie… „niemęskie”. Ale ci panowie, którzy sięgnęli po różaniec, doskonale wiedzą, że może być on tarczą i mieczem, czyli jak najbardziej to „męska” modlitwa – przyznaje z uśmiechem.

Tego samego zdania jest Tadeusz Hapyn z Parsęcka. Dla niego to czwarte tego typu rekolekcje. – I na pewno nie będą ostatnie – zastrzega. Nic sobie nie robi z tego, że panów na rekolekcjach i w większości Róż jest jak na lekarstwo. – Jak się niektórym wydaje, że są ważniejsze sprawy od modlitwy, to i Różaniec będzie dla nich babskim klepaniem zdrowasiek. A to nieprawda, bo jak się człowiek modli na różańcu, to jakby z Panem Bogiem rozmawiał – przekonuje i przyznaje, że sam po różaniec sięgnął dopiero, gdy jego życie znalazło się na krawędzi. – Miałem poważne kłopoty, ale Różaniec mnie z nich wyciągnął, pomógł w walce z alkoholizmem. Wspinam się po nim jak po drabinie – dodaje mężczyzna.

Irena Wanke, zelatorka ze słupskiej parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa, też nie ma wątpliwości, że Różaniec pomaga w najtrudniejszych chwilach. – Dopiero śmierć mojej siostry sprawiła, że weszłam w tę modlitwę głębiej. Zostałam wtedy członkiem Żywej Róży i teraz już Maryja prowadzi mnie przez życie. Wierzę też głęboko, że to Różaniec uratował mi życie – opowiada.

Dla południowej części diecezji podobne rekolekcje odbędą się od 11 do13 października w Ośrodku Caritas w Ostrowcu.

– A zelatorzy Róż Różańcowych zaproszeni są 26 października do seminarium duchownego w Koszalinie i 9 listopada do salezjańskiej parafii pw. św. Jana Bosko w Pile – przypomina ks. Andrzej Wachowicz.

Jak wyjaśnia diecezjalny moderator Żywego Różańca, spotkania zelatorów parafialnych Róż są nie tylko okazją do spotkania z pasterzem diecezji. – To także możliwość poznania intencji ogólnodiecezjalnych, o których włączenie do modlitwy indywidualnej prosi ksiądz biskup, oraz możliwość usprawnienia funkcjonowania Róż – przypomina ks. Wachowicz.

Warto też już teraz zarezerwować sobie czas na II Pielgrzymkę Żywego Różańca do Skrzatusza. W maju spotkają się w sanktuarium Matki Bożej Bolesnej odmawiający Różaniec z całej diecezji.

Ks. Wachowicz zachęca ponadto do organizowania rekolekcji o Różańcu także w mniejszych grupach. – Wiele Róż parafialnych nie brało jeszcze udziału w żadnych rekolekcjach, dlatego sądzę, że dobrym pomysłem jest namawianie duszpasterzy na choćby krótki wyjazd połączony z konferencją o Różańcu. Takie grupy pojawiają się już w CEF-ie. To pomoże w scaleniu grupy, odświeżeniu i wyciszeniu - przekonuje moderator.