Mężni w wierze

Justyna Steranka

publikacja 01.11.2013 08:45

Ponad 200 osób przyszło do kościoła pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, by świętować wigilię uroczystości Wszystkich Świętych.

Mężni w wierze Bł. Jose Sanchez del Rio to piętnastoletni męczennik z Meksyku, który zginął w 1928 r. Papież Benedykt XVI beatyfikował go wraz z dwunastoma innymi w 2005 r. Justyna Steranka /GN

Noc Świętych w Szczecinku rozpoczęła się od wprowadzenia relikwii bł. Jose Sanchez del Rio. Potem rozpoczęła się Eucharystia, której przewodniczył ks. Wacław Grądalski, ojciec duchowny w Wyższym Seminarium Duchownym w Koszalinie.

- Miłość zaczyna się, kiedy człowiek chce coś z siebie dać. Do tego trzeba wolności, która wobec wszystkich pragnień pozwala człowiekowi dokonywać dobrych wyborów. Jeśli patrzymy na świętych, to widzimy, że to byli ludzie dojrzali. Nie szli za pragnieniami, ale swoją wolą wybierali dobro - mówił w homilii.

- Kościół stawia nam świętych za wzór, żebyśmy zobaczyli, że ścieżka zaspokajania pragnień nie jest drogą do szczęścia. Człowiek zaczyna być szczęśliwy, gdy zaczyna kochać, gdy zaczyna z siebie dawać. Do tego trzeba wysiłku i ćwiczenia woli. Tak kształtować swój charakter, by nawet w największym zmęczeniu wybierać to, co dobre, a nie tylko przyjemne - tłumaczył.

Noce Świętych od dwóch lat odbywają się zgodnie z cyklem 7 sakramentów świętych. - W tym roku hasłem „Mężni w wierze” zatrzymujemy się przy sakramencie bierzmowania. Stąd pomysł, by sprowadzić relikwie bł. Jose - mówi ks. Robert Stwora, wikariusz z parafii NNMP w Szczecinku, który odpowiadał za organizację Nocy Świętych. - Widzę, że młodzi ludzie nie przechodzą obok tej postaci obojętnie. Tak się składa, że oglądaliśmy razem film „Cristiada”, który opowiada m.in. o męczeństwie bł. Jose i byli poruszeni jego postawą - dodaje.

Mężni w wierze   Procesja światła z relikwiami przeszła od kościoła mariackiego do wieży św. Mikołaja Justyna Steranka /GN Jak mówi, Noc Świętych ma pomóc uświadomić sobie powołanie do świętości i zrozumieć, czym jest wiara. - To nie jest alternatywa dla Halloween, bo dla Pana Boga nie ma alternatywy. On jest najlepszy. Ale trzeba ludziom proponować konkretne spotkania modlitewne, bo to szansa by Go doświadczyli. Wtedy wiara staje się spotkaniem, a nie tylko jakąś tradycją - wyjaśnia duszpasterz.

Po Mszy św. były wspólne śpiewy dziękczynne, a potem ruszyła procesja światła z relikwiami bł . Jose do wieży św. Mikołaja.

Magdalena Pydych nie miała wątpliwości, że chce być na szczecineckiej Nocy Świętych. - Ludzie obchodzą uroczystość Wszystkich Świętych zwykle smutno, albo - co gorsza - obchodzą Halloween, które jest niekatolickie. Stwierdziłam, że chcę spędzić czas, przygotowując się do uroczystości Wszystkich Świętych radośnie - mówi Magda.

- Przyjechałam tu też trochę z sentymentu, bo byłam wśród organizatorów pierwszej nocy świętych 5 lat temu i co roku wracam tu, by tak radośnie rozpocząć to świętowanie - dodaje.

Jej ulubionymi świętymi są św. Dominik Guzman i św. Joanna Beretta Molla. - Jestem związana z klasztorem dominikańskim i odpowiada mi ta duchowość, bo łączy pobożność z mądrością, intelektem. Św. Joanna Beretta Molla to dla mnie wzór matki, żony, kobiety, która wypełniała swoje powołanie i w codziennym życiu dążyła do świętości. Niby nie robiła nic nadzwyczajnego, ale w swojej pracy i życiu była święta - wyjaśnia Magda.

- Mnie najbardziej podoba się, że 1 listopada to uroczystość świętych, którzy są w niebie i są tam szczęśliwi. Warto sobie przypomnieć, ze my dążymy do tej radości i świętości, a nie skupiać się na tym, co brzydkie, złe i straszne. Lepiej się skupić na światłości, bo przecież do niej dążymy - dodaje Kinga Adamowicz.

Najbardziej ceni św. Józefa - Jego postać jest niezwykła i trochę niezauważana. Pokornie robił swoje i dlatego do mnie przemawia - dodaje. Fascynuje ją też św. Patryk, który tłumaczył na misjach w Irlandii Trójcę Świętą przy pomocy koniczyny.

- Takie dni umacniają, bo można się wspólnie modlić i uświadomić innym, że można inaczej spędzić ten czas - stwierdzają zgodnie.  

- Noc Świętych to alternatywa do obcych tradycji, które chcą nam zasłonić Pana Boga - wyjaśnia Agnieszka Bobrycka, która przyjechała do Szczecinka także ze względu na relikwie bł. Jose. - Mam syna ministranta i w jego intencji tu przyjechałam. Chcę go prosić, żeby modlił się za mojego syna, by jak najlepiej służył Bogu przy ołtarzu. Podoba mi się też forma tego spotkania, bo jest wszystko, co ma być. Przede wszystkim Eucharystia - dodaje.

Noc Świętych w Szczecinku zakończyła się koło wieży św. Mikołaja, gdzie stał kiedyś kościół pod tym samym wezwaniem.