Nasze nekropolie. Karlino

Karolina Pawłowska

publikacja 08.11.2013 14:18

Od ponad stu lat na karlińskim cmentarzu znajdowały miejsce spoczynku kolejne pokolenia mieszkańców miasteczka – tych przedwojennych i dzisiejszych.

Nasze nekropolie. Karlino Przedpogrzebową kaplicę zbudował miejscowy przedsiębiorca budowlany Ernst Hoffman w 1903 r. Karolina Pawłowska /GN

Karliński cmentarz założono na początku ubiegłego wieku jako nową nekropolię dla miasta.

W 1903 r. miejscowy przedsiębiorca budowlany Ernst Hoffman wystawił na cmentarzu kaplicę przedpogrzebową za cenę 3300 marek. Służy ona do dzisiaj mieszkańcom miasta.

Pierwszy pogrzeb na nowym cmentarzu odbył się w maju 1904 r.

Po II wojnie światowej nekropolia zaczęła służyć nowym mieszkańcom miasteczka. Po tych dawnych nie pozostał żaden ślad.

Nie pozostał też żaden ślad po starszym miejscu spoczynku przedwojennych mieszkańców Karlina.  

Początkowo cmentarz znajdował się przy kościele. W 1795 r. zaprzestano chowania zmarłych w mieście i przez kolejne 12 lat, do powstania właściwej nekropolii, czyniono to na cmentarzu dla ubogich. Znajdował się on na przedmieściach miasta, na tyłach budynku przy dzisiejszej ulicy Koszalińskiej 55.

Była tu mała kaplica pw. św. Jerzego oraz szpital dla trędowatych. Z czasem miejsce to przejęły siostry beginki, prowadząc szpital i przytułek.

Cmentarz miejski powstał na wzniesieniu, nazywanym wówczas Wzgórzem Wiatracznym. Wiodły do niego dwie bramy.

Przez blisko sto lat, do 1904 r. miejsce spoczynku znalazło tu około tysiąca przedwojennych karliniaków. Znajdowała się tu również mogiła jeńców francuskich, którzy zmarli podczas pobytu w Karlinie w 1870 i 1871 r.

Dzisiaj nic nie przypomina o tym, że był tu cmentarz. W latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku władze miasta zlikwidowały nekropolię, wywożąc nagrobki (posłużyły do utwardzania podmokłych terenów) i stawiając w środku parku amfiteatr.

Zniknął z powierzchni ziemi także cmentarz żydowski. Założony w 1814 r. służył lokalnej gminie żydowskiej do nocy kryształowej w 1938 r. Naziści wykorzystali porozbijane macewy do utwardzenia drogi do pobliskiego Witolubia. Reszty dopełniły czasy powojenne. W połowie lat 70-tych ubiegłego wieku teren zrównano i dzisiaj na miejscu kirkutu znajduje się pomnik ku czci poległych w walkach II wojny światowej.

Warto wspomnieć jeszcze słowo o tych, którzy spoczęli w karlińskim kościele.

Kiedy w 1936 r. instalowano system ogrzewania ciepłym powietrzem, odnaleziono płyty nagrobne. Jedna z nich należy do byłego elektorskiego poczmistrza, a później karlińskiego burmistrza Andreasa Petera Crolowa zmarłego w 1632 r. , jego żony Lucie i matki Agnes Steinecken.

Druga duża płyta upamiętniała pastora i superintendenta Zietelmanna, który swoja posługę w Karlinie sprawował 27 lat. Zmarł nagle na udar mózgu 3 czerwca 1781 r… podczas ceremonii ślubnej.

W karlińskim kościele mają być także pochowani dwaj biskupi: ostatni katolicki biskup Erazm von Manteuffel (zm. 1524 r.) i Martin II Weyher (zm. 1556 r.), który figuruje jako pierwszy kamieński biskup ewangelicki. Również w tutejszym kościele mają spoczywać doczesne szczątki budowniczego karlińskiej świątyni – biskupa Martina Karitha.