Słupskie czuwanie młodych

Justyna Steranka

publikacja 15.12.2013 01:19

Każdy uczestnik czuwania dostał opłatek poświęcony przez biskupa Krzysztofa Zadarkę, którym podzieli się z bliskimi w Wigilię.

Słupskie czuwanie młodych Stałym elementem czuwań jest modlitwa przed Najświętszym Sakramentem Justyna Steranka /GN

Spotkanie w Słupsku rozpoczęło się od czytania Słowa Bożego, a konferencję wygłosił bp Krzysztof Zadarko.

Biskup nawiązał do drogi, jaką szła Maryja. - Wszystko zaczęło się wtedy, kiedy kilkunastoletnia dziewczyna przeżyła w swym sercu coś niepowtarzalnego. Sama do końca nie rozumiała, o co chodzi. Kiedy jej serce było coraz bardziej zatrwożone i jednocześnie coraz bardziej otwarte na Słowo Boże, odkrywała, że dzieje się coś niezwykłego i świętego. Doświadczała wtedy tego najpiękniejszego daru, którego każdy z nas pragnie doświadczać - coraz większego pokoju w sercu - mówił biskup.

Duszpasterz wspominał też o tym, że Jezus woła każdego człowieka, by wszedł na drogę, która prowadzi do Ojca. - W pewnym momencie życia trzeba usłyszeć przynaglające wołanie Chrystusa: „Pójdź za mną!”. Trzeba wyjść ze swojego dzieciństwa, ze wszystkich głęboko skrywanych wspomnień, od których trudno się oderwać, i pójść za Nim. On chce być Przyjacielem, Nauczycielem, Bratem, bo chce każdego przyprowadzić do Ojca - wyjaśniał.

- Tak jak Abraham miał wyjść ze swojej ziemi rodzinnej, tak i my mamy zrobić to samo. Nie jest łatwo zostawić to, co dobre, przyjemne, piękne, wygodne oraz miejsce, gdzie się dobrze czujemy. Jednak Pan Bóg każe Abrahamowi wyjść z domu, bo ma dla niego coś większego, co przerasta jego wyobraźnię - mówił duszpasterz.

Przypomniał, że pójście za Chrystusem to wymagające zadanie. - Na drodze naszego życia, kiedy idziemy za Chrystusem, będą takie chwile, kiedy będziemy musieli Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu powiedzieć, że wierzymy Jemu wbrew wszystkim okolicznościom i zdarzeniom, które dzieją się wokół nas - tłumaczył. - Wyobrażacie sobie, ilu ludzi codziennie wybiera się w drogę? Codziennie dowiadujemy się, że jest ktoś, kto nie dotarł do celu. Jesteśmy w drodze do domu Ojca, gdzie mamy przygotowane mieszkanie. Jedyny sposób podróżowania do tego miejsca przeznaczenia to nieustanne zaufanie Jemu, który zgodził się być człowiekiem - malutkim Dzieciątkiem - przyznał bp Zadarko.

Biskup wspomniał, że zadaniem człowieka jest kierowanie się właściwymi drogowskazami. - Codziennie wychodzimy z domu – do szkoły, do pracy, do kolegów, na zajęcia. Ciągle pojawia się pytanie, dokąd droga prowadzi. Dokąd dotarłem po 12, 15 czy 20 latach mojego życia? Ile było na tej drodze zakrętów, ile zmarnowałem dobrych chwil, ile razy kogoś oszukałem? A ile razy udało mi się kogoś polubić, pokazać dobry uczynek, dobre słowo, gest, uśmiech, przełamując swój opór, swoją niechęć? To jest droga Jezusa Chrystusa, który prosi nas w taki wieczór „Pójdź za mną, a nauczę Cię jak dojść do Ojca - Twojego ostatecznego przeznaczenia” - wyjaśniał.

Bp Zadarko wspomniał też, że podążając za Chrystusem, trzeba walczyć z pokusami. - Historia pokazuje, że człowiek jest wystawiony nieustannie na tę samą pokusę - zwątpienia w Boga, który mówi „Pójdź za mną!”. To pokusa, aby zostawić dotychczasowe doświadczenie i to, co znalazło się w sercu dzięki Jego łasce i pójść w zupełnie innym kierunku, nie tym, który On nam wyznacza. Tak łatwo zostawić przykazania, spowiedź, Mszę św, Komunię św. i machnąć ręką, kiedy jest czas na modlitwę. Tak łatwo nie słyszeć tego wezwania, dlatego potrzebna nam jest taka chwila zatrzymania w modlitwie i śpiewie jak dziś. Po to, żeby powiedzieć: „Panie, chce powstać, obudzić się! Nie chcę spać, nie chcę być ślepy. Chcę Tobie zaufać, bo wiem, że mnie nie zawiedziesz!” - mówił biskup.

Młodzież wychodziła ze spotkania poruszona. - Jestem pierwszy raz na takim spotkaniu. To dla mnie to szok, że w naszym Słupsku może się coś takiego dziać. Jeździłyśmy do Skrzatusza, na Lednicę, a okazuje się, że wcale nie trzeba daleko szukać. Tu też tak może być - mówi Lucyna Megier, uczennica technikum. - Podoba mi się forma tych czuwań. Jest schola, można wspólnie śpiewać. Poza tym to okazja, by umacniać wiarę w nas, młodych - wyjaśnia.

Jednym ze stałych elementów czuwań młodzieży jest modlitwa przed Najświętszym Sakramentem. Po niej bp przechodzi między ławkami z monstrancją, błogosławiąc. - Dla mnie to był najbardziej wyjątkowy moment. Kiedy biskup podchodził z Panem Jezusem do każdej ławki z osobna, to było takie stanięcie z Nim twarzą w twarz - dodaje Lucyna.

- Jestem zaskoczona, że jest tyle młodych ludzi, którzy potrafią i chcą się modlić. Tyle młodych przystąpiło do Komunii Świętej i było u spowiedzi. To piękne! - przyznaje Ola Orzechowska. Dla niej niezapomnianym przeżyciem był moment przyjęcia Komunii Świętej.

Jak mówi, życie bez Boga nie ma sensu. - Bóg jest wszystkim. Pomaga w każdej sytuacji. Gdy człowiek przychodzi, żeby się z Nim spotkać, wtedy dopiero jest szczęśliwy - przyznaje Ola

Po wspólnej modlitwie każdy uczestnik czuwania dostał poświęcony przez biskupa opłatek, którym podzieli się z bliskimi w Wigilię.

Na adwentowe czuwanie młodych w Słupsku przyszło ok. 350 osób.