Pielgrzym czy wagabunda?

ks. Wojciech Parfianowicz

publikacja 21.12.2013 19:03

Na czuwanie adwentowe do pilskiego kościoła pw. NMP Wspomożenia Wiernych przyszło kilkaset osób.

Pielgrzym czy wagabunda? Były momenty modlitewnego skupienia i radosnego uwielbienia Anna Święszkowska

Ze względu na spotkanie wigilijne w Wyższym Seminarium Duchownym, w piątkowy wieczór na pilskim czuwaniu nie mógł być obecny żaden z biskupów. Modlitwę prowadził ks. dr Krzysztof Włodarczyk, dyrektor Wydziału Duszpasterskiego Kurii Biskupiej.

W konferencji do młodych kapłan nawiązywał do hasła: "Jezus Drogą", które jest tematem tegorocznych czuwań.

- Żyjemy w świecie, w którym jest coraz więcej zdobyczy naukowych i technologicznych. Mamy coraz większy dostęp do wiedzy, znamy się coraz bardziej na wielu dziedzinach, dotykamy nawet kosmosu. Ale kiedy stawiamy sobie pytanie: "Kim ja jestem?", to często nie potrafimy zbyt łatwo znaleźć odpowiedzi - mówił ks. Włodarczyk.

- Trudności z pytaniem o tożsamość: "Kim ja jestem?" powodują trudności z kolejnym pytaniem: "Dokąd zmierzam?". Człowiekowi jest dzisiaj coraz trudniej odnaleźć sens życia. Między innymi dlatego tylu ludzi popada dziś w depresję, co może dziwić w świecie tak zaawansowanym, z takim dostępem do wiedzy - zauważył.

Ks. Włodarczyk mówił dalej, że są różne sposoby kroczenia przez życie, które zależą właśnie od odpowiedzi na podstawowe pytanie: "Kim ja jestem?".

Jak zauważył, chrześcijanin jest pielgrzymem. Wie, w jakim kierunku idzie, dokąd zmierza. Jego celem jest Królestwo Boże. Wiemy to, bo objawił nam to Jezus Chrystus. To On, który jest Drogą, nadaje sens naszej drodze, naszemu życiu.

Ks. Krzysztof wskazał też inną opcję. Można też być życiowym wagabundą, który włóczy się bez celu. Nie wie ani gdzie, ani którędy ma iść. Próbuje ciągle nowych ścieżek, nieustannie błądzi, nie ma żadnego planu.

Podobnie, jak w przypadku czuwań w innych miejscowościach, także i w Pile młodzież głęboko przeżyła moment adoracji. Podczas całego spotkania, wielu skorzystało ze Spowiedzi św.

Śpiew animowała miejscowa schola. Nie zabrakło też momentu radosnego uwielbienia połączonego z tańcem.