Stołówka u franciszkanów

Karolina Pawłowska

publikacja 30.01.2014 16:51

Koszalińscy oo. franciszkanie uruchomili jadłodajnię dla najuboższych spośród swoich parafian. Dzisiaj poświęcił pomieszczenie o. Jan Maciejowski, minister prowincjalny franciszkańskiej prowincji św. Maksymiliana Kolbego w Polsce.

Stołówka u franciszkanów Koncert i uroczyste przecięcie wstęgi poprzedziły pierwszy obiad wydany we franciszkańskiej jadłoodajni Karolina Pawłowska /GN

Pomysłodawcami stworzenia pierwszej takiej franciszkańskiej stołówki na Pomorzu są parafia pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Koszalinie i Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta.

To właśnie podopieczni schroniska, którzy sami doświadczyli biedy w życiu, wyremontowali pomieszczenie pod franciszkańskim kościołem.

– To jedna z form naszej pracy: otwierać tych, którzy sami oczekują i korzystają z pomocy na niesienie pomocy innym potrzebującym – mówi Adam Sadłyk, prezes Towarzystwa.

Jak przyznaje o. Piotr Pawlik, proboszcz franciszkańskiej parafii i gwardian klasztoru, pomysł na stworzenie jadłodajni podsunęło samo życie i kolędowe odwiedziny u parafian.

– Skala biedy jest naprawdę przerażająca. Ludzi żyjących poniżej minimum socjalnego jest bardzo dużo. Byłem w domach, w których jest przerażająco zimno, bo ludzie nie mają na ogrzewanie, siedzą przy świeczce, bo nie stać ich na opłacenie prądu. I to nie dlatego, że przepijają pieniądze. Odwiedziłem kobietę, u której w mieszkaniu zobaczyłem taką biedę, jakiej jeszcze nigdy w życiu nie widziałem – relacjonuje zakonnik.

Na razie ze stołówki skorzysta 60 najuboższych parafian. Docelowo ma być ich nawet setka.

Prowincjał o. Jan Maciejowski, który poświęcił jadłodajnię, życzył schronisku, ojcom franciszkanom i wolontariuszom, by starczyło im serca na każdy dzień pracy.

– Życzę, by to miejsce było jak dom, w którym można usiąść bezpiecznie przy talerzu ciepłej zupy – mówił. Poprosił również media o puszczenie w świat informacji, że każdy może wspomóc franciszkańskie dzieło.

– Każdy może tutaj przynieść coś potrzebującemu Chrystusowi: niewiele, może paczkę makaronu. „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, mnieście uczynili” – mówi nam Chrystus. Pamiętajmy, że na końcu nie będziemy sądzeni z tego, jakimi grzesznikami jesteśmy, ale będziemy sądzeni z miłości. Niech ta stołówka będzie dla Koszalina szkołą miłości – dodał o. Jan Maciejowski.