Na ile potrafimy być jak Bóg?

Justyna Steranka

publikacja 02.02.2014 14:19

W koszalińskiej katedrze obchodzono dziś Dzień Życia Konsekrowanego. Mszy św. przewodniczył bp Paweł Cieślik.

Na ile potrafimy być jak Bóg? Eucharystię rozpoczęła procesja ze świecami Justyna Steranka /GN

Ponad 80 osób konsekrowanych: sióstr zakonnych, zakonników, członków instytutów świeckich oraz dziewic konsekrowanych z całej diecezji wzięło udział w Eucharystii w ramach obchodów Dnia Życia Konsekrowanego.

- Mszę św. rozpoczęła procesja ze świecami. - Najbardziej wymownym symbolem dziś jest świeca, która ma przypomnieć nasze powołanie. Świeca daje ciepło, światło i jest tęsknotą. To też znak nas - osób konsekrowanych, który jest wciąż dla nas wyzwaniem. Wciąż powinniśmy się o niego rozbijać, pytać, szukać i odpowiadać - mówił w homilii o. Piotr Włodyga, benedyktyn.

O. Włodyga odwołał się do słów z Księgi Malachiasza. - W pierwszym czytaniu słyszymy, że Bóg przyjdzie z wielką mocą. Przyjdzie po to, żeby przynieść ogień i żeby ofiara ludzka stała się sprawiedliwa. Taka, jak Pan Bóg pomyślał i jak człowiek zapragnął. To nie są słowa stare, które przeszły do lamusa. One są wyryte w naszym sercu. Jak człowiek ma trudny czas, to prosi o ogień, siłę i o to, by jego ofiara została przyjęta przez Pana Boga. Bóg przez usta proroka dotyka naszych pragnień i mówi: „Ja wyślę do ciebie mojego anioła i przyjdę do ciebie po to, żeby twoje życie napełnić, żeby w twoim życiu wydarzyło się to, czego bardzo pragniesz” - mówił duszpasterz. - Pan Bóg nie aniołów przygarnia, ale przygarnia człowieka. Jednym z najtrudniejszych wątków naszej wiary i życia konsekrowanego jest przygarnięcie drugiego człowieka, współbrata, współsiostry. Łatwiej jest wytrzymać rozproszenia na modlitwie, ciemną noc duszy, niż przygarnąć drugiego człowieka. Bóg jednak w słowie mówi: „Przyszedłem na świat po to, żeby przygarnąć człowieka, żeby człowiek nie był sam, żeby być blisko". Tutaj jest istota naszej konsekracji, istota powołania. Na ile potrafię być jak Bóg? - pytał kaznodzieja.

Benedyktyn nawiązał także do postaci Symeona z dzisiejszej Ewangelii. - Symeon całe życie siedział w kościele i patrzył. Czekał, żeby zobaczyć Mesjasza. To piękne, jeżeli zakonnik, siostra zakonna, potrafi stanąć koło Symeona i powiedzieć: „Ja też tak chcę. Chcę całe moje życie poświęcić takiemu czekaniu, patrzeniu na drugiego człowieka, na samego siebie i na Boga, żeby móc powiedzieć: „Moje oczy wreszcie ujrzały Twoje zbawienie. Wreszcie się doczekałem!”.

Na ile potrafimy być jak Bóg?   W czasie Eucharystii nastąpiło też odnowienie ślubów Justyna Steranka /GN Wspomniał też o troskach, jakie towarzyszą osobom konsekrowanym. - Przynosimy do ołtarza Bożego troskę o dzisiejszy świat, który przyspieszył i nie wiadomo, w jakim kierunku zmierza. Świat, który rozrywa nasze serce, bo chciałoby się szybciej, ale nie da rady. Przynosimy też troskę o Kościół i chcemy prosić Jezusa, by przyjął naszą miłość do Kościoła. Niech nasza konsekracja zostawi w tym Kościele ślad i niech to będzie ślad miłości Boga - nawoływał. - Przynosimy też troskę o nas samych, o nasze życie, o to, czy podołamy. Wielu odeszło. Zbyt wielu. Niektórzy się wahają. Czy potrafimy zbudować takie więzi, które będą na miarę modlitwy Jezusa: „Aby byli jedno”? Czy potrafimy tak bardzo się Jemu oddać, żeby to oddanie było godne Jego? Czy potrafimy aż tak bardzo dotknąć głębi własnej radości przebywania z Nim, żeby ta radość promieniowała na cały Kościół i na cały świat? Przynosimy troskę o to, czy nie powali nas nasza słabość. Czy nasza słabość nie stanie się mocniejsza niż Bóg, niż Duch Święty, który przemienia nasze serce. Chcemy dziś na nowo wobec Kościoła oddać się Jezusowi i powiedzieć: „Jezu, ufam Tobie i w Twoje ręce oddaję moje życie”. 

W diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej jest 11 zgromadzeń męskich i 23 zgromadzenia żeńskie. - Siostry podejmują przede wszystkim pracę katechetyczną. Prowadzą też domy opieki, np. Dom Pomocy Społecznej w Bobolicach, przedszkola w Czaplinku, Pile i Połczynie, świetlice środowiskowe. Pracują też z rodzinami, są zaangażowane w pomoc ludziom chorym. W diecezji mamy także domy pomocy dla starszych: dla świeckich w Białogardzie, dla księży emerytów w Kołobrzegu i dla sióstr seniorek w Wałczu. Siostry posługują też jako zakrystianki, organistki, pracują w biurach parafialnych i w domach. To też bardzo ważna posługa, bo bez nich nasza praca, która wymaga dużego zaangażowania na zewnątrz, byłaby często niemożliwa - wyjaśnia s. Marta Partyka, pallotynka, referentka diecezjalna zgromadzeń zakonnych w diecezji.

W diecezji są również cztery dziewice konsekrowane. Łącznie osób konsekrowanych jest prawie 400.