Na ratunek kościołowi

Karolina Pawłowska

publikacja 05.02.2014 23:45

Ponad 1,6 mln zł kosztował remont kościoła parafialnego w Mierzynie. Dzięki współpracy z samorządem gminnym udało się uratować neogotycką świątynię.

Na ratunek kościołowi Kościół pw. Świętej Trójcy w Mierzynie Karolina Pawłowska /GN

Pół miliona złotych na remont udało się uzyskać z unijnego Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Dwa razy tyle dołożyła gmina.

- Robimy to zupełnie świadomie, bo oprócz innych zadań, które samorząd ma nałożony ustawami, dbałość o dziedzictwo, zabytki i historię jest bardzo istotna. Nasza rola polega też na tym, żeby przekazać następnym pokoleniom trochę więcej i trochę lepiej niż sami zastaliśmy - mówi Waldemar Miśko, burmistrz Miasta i Gminy Karlino.

Trwające pół roku prace obejmowały m.in. remont dachu, elewacji i kościelnej wieży, konserwację okien i witraży oraz osuszanie ścian.

- Jest to tak duży obiekt, że przeprowadzenie remontu ze względu na skalę i koszty wydawało się w zasadzie niemożliwe - przyznaje Krystyna Bastowska, główny specjalista z koszalińskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Szczecinie. Jak dodaje cieszy nie tylko to, że udało się doprowadzić do remontu, ale także, że został on przeprowadzony zgodnie ze wszystkimi zasadami sztuki konserwatorskiej.

To nie pierwszy kościół, który samorząd karliński pomaga ratować.

- Na terenie gminy jest 5 kościołów. We współpracy z parafiami udało nam się wyremontować 3. I o ile stan kościoła w Karwinie nie jest taki zły, o tyle bardzo pilnej interwencji wymaga w tej chwili kościół w Lubiechowie, filia karlińskiej parafii. Ta świątynia znajduje się na szlaku św. Jakuba. Razem z całą grupą kościołów wpisana jest w projekt, na którego realizację fundusze powinno się udać uzyskać z mechanizmów norweskich - mówi burmistrz.

Jak zauważa pięknie wyglądające, odrestaurowane obiekty sakralne są wizytówką gminy i przyciągają turystów. W niedalekiej przyszłości przy mierzyńskim kościele przebiegać będzie ścieżka rowerowa. Staną tu również tablice informacyjne.

Spotkanie podsumowujące trwający blisko ponad trzy lata projekt ratowania kościoła odbyło się w odrestaurowanej świątyni. Było również okazją dla specjalistów przeprowadzających i nadzorujących prace do podzielenia się z mieszkańcami odkrytymi informacjami i ciekawostkami dotyczącymi Mierzyna oraz jego świątyni.

Pierwsze wzmianki dotyczące mierzyńskiego kościoła sięgają 1278 r. Historia samej wsi jest jeszcze starsza, o czym przypominała Krystyna Bastowska.

- Mierzyn był ważnym miejscem ówczesnego czasu. Na kościelnej wieży zbierał się nawet lokalny sąd - opowiada.

Swoją wiedzą dzielili się także Marcin Kozarzewski przeprowadzający prace konserwatorskie w obiekcie i Zbigniew Kocur, inspektor nadzoru budowlanego. Najmłodsi parafianie przygotowali zaś krótki koncert.

Za życzliwość i pomoc przy ratowaniu świątyni dziękowali mierzyńscy proboszczowie: ks. Grzegorz Jagodziński i jego poprzednik ks. Jarzy Knap.

- Nie ukrywam, że widząc pierwszy raz kościół byłem nim zachwycony, ale i nieco zaniepokojony. Ważne są te kamienie ludzkie, które tworzą Kościół, ale i te mury wymagają troski, żeby miejsce spotkania z Bogiem było godne. Do remontu przygotowywaliśmy się trzy lata, same prace trwały pół roku. Efekt jest piorunujący - mówi ks. Knap.

- Nie wiem, jak parafianie przeżywali wcześniej remont, ale teraz na gorąco dzielili się swoimi wrażeniami podczas wizyt kolędowych. I ci, którzy regularnie chodzą do kościoła, i ci, którzy może nieco mniej regularnie są bardzo zadowoleni. Mówią o kościele nasza "perełka" - przyznaje ks. Grzegorz Jagodziński, który od trzech miesięcy duszpasterzuje w Mierzynie. Ja dodaje na remont czekają jeszcze m.in. drewniane empory i organy.

Przy kościele powstanie wkrótce lapidarium stworzone z płyt nagrobnych - pozostałości okalającego dawniej świątynię cmentarza.