Skrzydlaty Koszalin

Karolina Pawłowska

publikacja 08.02.2014 23:56

Nie tylko miłośnicy lotnictwa mogli znaleźć coś dla siebie podczas konferencji popularnonaukowej, którą zorganizowano w Koszalinie.

Skrzydlaty Koszalin - Historia polskiego lotnictwa czekała 70 lat na to, żeby zacząć ją odkrywać - mówi Piotr Hodyra Karolina Pawłowska /GN

W Koszalińskiej Bibliotece Publicznej o polskim lotnictwie opowiadali zarówno zawodowi historycy oraz miłośnicy historii lotnictwa, jak i uczestnicy wydarzeń.

- Chcemy przybliżać historię. W większości przypadków nasza wiedza o historii polskiego lotnictwa ogranicza się do Dywizjonu 303, ewentualnie wiadomo jeszcze coś o zrzutach dla powstańczej Warszawy. Tymczasem jest to historia przebogata i chcielibyśmy, żeby w świadomości, zwłaszcza młodego pokolenia, te fakty się utrwalały. Ważne, żeby ktoś przejął pałeczkę po starszych i starał się kultywować pamięć o tych, którzy codziennie ryzykowali swoim życiem dla Polski - wyjaśnia Grzegorz Śliżewski, współorganizator konferencji.

Wachlarz prezentowanych zagadnień był szeroki - od dziejów obozu jenieckiego Stalag Luft IV, wydarzeń związanych z historią lotnictwa w północno-zachodniej Polsce, działań lotnictwa w czasie drugiej wojny światowej, po historię i zastosowanie śmigłowców w Polsce. Wśród zaproszonych gości był Ryszard Witkowski, jeden z pięciu pierwszych Polaków, którzy uzyskali licencję pilotów śmigłowcowych.

- Historia polskiego lotnictwa jest dopiero odkrywana, a to przecież cześć historii naszego kraju. Czekała blisko 70 lat na to, żeby ktoś sobie o niej przypomniał. Na nieszczęście jej bohaterowie już odeszli i nie mogą sami o niej opowiadać. Żyje być może jeszcze kilkunastu lotników z kilkunastu tysięcy. Naszą rolą jest więc opowiadać tę historię w ich imieniu - mówi Piotr Hodyra, prezes Fundacji Historycznej Lotnictwa Polskiego.

Współorganizatorem konferencji było m.in. Centrum Szkolenia Sił Powietrznych w Koszalinie. Przed budynkiem biblioteki przygotowało wystawę sprzętu przeciwlotniczego, modeli samolotów używanych do szkoleń oraz symulator lotów.

Instytut Pamięci Narodowej natomiast zaprosił do sprawdzenia swoich sił strategicznych. Na trzymetrowych planszach można było, przesuwając modele samolotów, wcielić się w rolę logistyka.

- Chcemy mówić o historii w atrakcyjny sposób. Gry planszowe to dobry sposób na to, żeby bawić się całą rodziną, a przy okazji czegoś się dowiedzieć. Oczywiście gra nie wyczerpie wiedzy na temat na przykład Dywizjonu 303, ale może zainteresować tematem, sprawić, że sięgnie się po informacje z książek czy filmów - zauważa Michał Ruczyński z koszalińskiej delegatury IPN.

Wśród słuchaczy nie mogło zabraknąć uczniów koszalińskiego gimnazjum nr 11, któremu patronują polscy lotnicy.

- Myślę, że zdecydowanie za mało wiemy o tych ludziach, polskiej elicie, przelewającej krew na niebach całej Europy. Brakuje dzisiaj prawdziwych autorytetów, a z moralnego punktu widzenia lotnicy są świetnym wzorcem do naśladowania dla młodzieży. Takie konferencje czy lekcje prowadzone przez Fundację z pewnością wzbogacają ich wiedzę - przyznaje Przemysław Jaśkiewicz, dyrektor placówki.  

- Są wzorem odwagi, pokazali, że Polacy potrafili bronić nie tylko siebie, ale i innych krajów. Moim ulubionym lotnikiem jest Jerzy Schmidt, bo nosi takie samo nazwisko jak ja. Myślę o tym, żeby w przyszłości spróbować swoich sił w lotnictwie - potwierdza gimnazjalista Karol Schmidt.

- Nie jestem specjalnym miłośnikiem historii, ale dzięki lotnictwu przynajmniej historię II wojny światowej udało mi się dobrze poznać. Ponieważ się tym interesujemy, jest to wiedza, która sama wchodzi do głowy - dodaje Konrad Nowakowski.

Konferencja „Historia Skrzydłami malowana” zorganizowana została w Koszalinie po raz drugi.