Umrzeć dla grzechu

ks. Wojciech Parfianowicz

publikacja 16.03.2014 00:33

Kolejne czuwanie wielkopostne przy Krzyżu odbyło się w Miastku. Wzięło w nim udział ok. 200 osób.

Umrzeć dla grzechu Procesja na początku czuwania ks. Wojciech Parfianowicz /GN

W sobotni wieczór do kościoła pw. Miłosierdzia Bożego przybyli młodzi ludzie nie tylko z samego Miastka, ale także z pobliskich miejscowości, w tym również z Białego Boru. Modlitwie przewodniczył bp Krzysztof Zadarko.

- Nie da się zrozumieć wiary chrześcijańskiej, nie da się zrozumieć tego, kim jest chrześcijanin, jeśli nie rozprawimy się z tematem umierania. Cały Wielki Post, czas przed świętowaniem Zmartwychwstania, poświęcony jest temu, żeby odkryć w sobie ten fundamentalny mechanizm, który otwiera nas na Boga, na życie wieczne, czyli konieczność śmierci - mówił biskup podczas konferencji po Ewangelii.

- Nie chodzi tu tylko o to, że od naszego urodzenia wiemy, że umrzemy, ale także o to, że od momentu chrztu wiemy, że jeżeli nie umrzemy... dla grzechu, tzn. jeżeli nie wyrzucimy go z naszego życia, nie zrozumiemy, co to znaczy zmartwychwstanie. Bo nie można zmartwychwstać, zanim najpierw się nie umrze. Dlatego musimy umrzeć... dla grzechu - zaznaczył bp Zadarko.

- Zanim otworzą się przed nami bramy nieba, musimy zgodzić się na umieranie. Św. Paweł nie pozostawia nam złudzeń, że jeśli chcemy cokolwiek zrozumieć z Jezusa, musimy umierać... dla grzechu. Umrzeć dla grzechu oznacza konsekwentnie nie godzić się na niego, mimo że on ciągle puka do naszego serca i chce, żebyśmy się z nim "zakolegowali". W tym roku podczas czuwań stawiamy sobie pytanie: "Kim naprawdę jestem?". Może z tego spotkania niech każdy z nas wyniesie to jedno przekonanie, że jestem chrześcijaninem, który decyduje się umierać dla grzechu - zachęcał biskup.

Hierarcha podkreślił też, że tym, co pomaga w umieraniu dla grzechu, jest słowo Boże. Przekonywał, że chrześcijanin musi zrobić w swoim sercu miejsce dla Słowa, czyli zwyczajnie znaleźć czas, aby je czytać i rozważać. Słowo Boże ma bowiem niezwykłą moc przemieniania ludzkiego serca, wzbudzania w człowieku dobrych inspiracji, a także popycha go do prawdziwego zaangażowania w ewangelizację.

Po konferencji biskupa uczestnicy czuwania wzięli udział w adoracji krzyża. Każdy mógł podejść i ucałować krzyż, który ułożony był przed ołtarzem. Na znak "przyjęcia krzyża", czyli zgody na umieranie dla grzechu, które często wiąże się z konkretnym cierpieniem, każdy otrzymał niewielki drewniany krzyżyk na rzemyku. Krzyżyki wykonali członkowie wspólnoty "Cenacolo". Po adoracji krzyża wszyscy chętni mogli przystąpić do Komunii św.

Umrzeć dla grzechu   Wszyscy uczestnicy czuwania towarzyszyli biskupowi w modlitwie nad posłanymi do Rzymu, powtarzając słowa błogosławieństwa i wyciągając nad nimi ręce ks. Wojciech Parfianowicz /GN Czuwanie zakończył specjalny obrzęd posłania dwojga młodych ludzi, którzy w Niedzielę Palmową będą reprezentować diecezję w Rzymie, gdzie wraz z innymi młodymi z Polski otrzymają od papieża Franciszka krzyż Światowych Dni Młodzieży. Krzyż ten będzie peregrynował po Polsce aż do ŚDM w Krakowie w roku 2016. W naszej diecezji będzie obecny w styczniu 2016. Posłani to: Karolina Kowalczyk i Mateusz Kaczmarek, młodzi koszalinianie, którzy uczą się w tamtejszym Technikum Ekonomicznym.

W czasie czuwania młodzież modliła się także o zdrowie dla bp. Edwarda Dajczaka, a także o pokój na Ukrainie.

O oprawę muzyczną zadbała schola złożona z przedstawicieli obu parafii miasteckich oraz parafii w Łubowie pod przewodnictwem ks. Arkadiusza Oslisloka.

Program kolejnych czuwań można znaleźć tutaj.