Redditio koszalińskich neokatechumenów

Karolina Pawłowska

publikacja 20.03.2014 21:19

We franciszkańskim kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego przez okres Wielkiego Postu pierwsza wspólnota neokatechumenalna z Koszalina przeżywa Redditio Symboli czyli „oddanie” wyznania wiary.

Redditio koszalińskich neokatechumenów Redditio poprzedza obrzęd effatha. Bp Krzysztof kreśli na uszach i ustach neokatechumena znak krzyża Karolina Pawłowska /GN

Droga Neokatechumenalna jest wzorowana na starożytnej instytucji katechumenatu. Droga ta prowadzi przez wiele etapów, z których jednym jest tzw. redditio. W obrzędach Redditio Symboli neokatechumeni niejako„zwracają” Kościołowi otrzymany przedtem symbol wiary wzbogacony o ich osobiste doświadczenie.

- Żadna droga w życiu chrześcijanina się tu na ziemi nie kończy. Ale czasami śmieję się, że ta neokatechumenala jest jak chodzenie po rondzie. To „dreptanie” prawie w jednym miejscu przez długi czas jest pogłębianiem tego, co większość z nas minęła niemal nie zauważając. Często przechodzimy nad tajemnicami naszej wiary zupełnie bezrefleksyjnie - mówi o. Piotr Pawlik, proboszcz franciszkańskiej parafii w Koszalinie. Jak podkreśla neokatechumenat to dar dla całej parafii, ale nie każdy ma w sobie siłę, by wejść na tę bardzo wymagającą drogę formacji.

Dla niektórych z liczącej blisko 50 osób koszalińskiej wspólnoty droga do redditio trwała blisko 20 lat. Trzy lata temu, na etapie traditio (przekazać) wspólnota poznała Skład Apostolski, czyli dwanaście artykułów wiary: w Boga Ojca, Syna i Ducha, w odkupienie, zmartwychwstanie i żywot wieczny.

Teraz, przez okres Wielkiego Postu, podczas środowych i czwartkowych nieszporów „oddają” to, co otrzymali od Kościoła, wzbogacając swoje Credo doświadczeniem działania Ojca, Syna i Ducha Świętego w swoim życiu.

Redditio koszalińskich neokatechumenów   W oddaniu Składu Apostolskiego i świadectwie pomaga krzyż Jezusa, którego neokatechumeni podczas wyznawania wiary mocno się trzymają Karolina Pawłowska /GN W środę uroczystym nieszporom, podczas którego odbywały się obrzędy effatha i redditio, przewodniczył bp Krzysztof Zadarko.

- Credo powtarzamy podczas każdej Mszy niedzielnej, podczas świąt i uroczystości. Z serca płynie pragnienie, by przypomnieć sobie o sprawach, które są przecież znane, ale muszą być wciąż na nowo przywoływane, bo odnoszą się do naszej tożsamości, którą otrzymaliśmy w momencie chrztu świętego. Musimy sobie wciąż przypominać kim jesteśmy, bo, czujemy to doskonale, w zdigitalizowanym, postmodernistycznym świecie, to poczucie tożsamości staje się płynne. Dlatego tak ważne jest, żebyśmy uchwycili się mocno swojego credo - przypominał zgromadzonym bp Zadarko.

Jak wyjaśniał ma ono dwa filary: wiedzę i zaufanie.

- Mamy niesamowity deficyt zaufania. Najlepszym tego dowodem jest liczba rozpadających się małżeństw. Dopóki ludzie sobie ufają, są gotowi do wielkich poświęceń - mówił hierarcha.

Przypominając, że istotą wiary chrześcijańskiej jest zaufanie Chrystusowi, odnosił się do przeczytanego wcześniej fragmentu z Ewangelii.

- Kiedy Jezus objawia Piotrowi nową tożsamość, uczy go zaufania. Istotą tego zaufania jest, to, że Bóg spełni to, co zapowiada, zrealizuje to, co wychodzi z Jego ust. Tak było z Abrahamem, Mojżeszem, prorokami. Obdarzając Piotra niesamowitą władzą, Jezus zapowiada wydarzenia, które nie mogą się pomieścić w głowie: będzie aresztowany, ukrzyżowany, ale zmartwychwstanie. Piotr, na którym ma być zbudowany cały Kościół, mówi Jezusowi: to niemożliwe, to się stać nie może. A Jezus odpowiada: zejdź mi z drogi, nic nie zrozumiałeś, nie zaufałeś mi do końca - wyjaśniał bp Zadarko.

Jak zauważył, w oryginalnym tekście greckim Jezus zwraca się do Piotra: jesteś mi „skandalem”.

- To jest skandal nie zaufać Bogu, nawet jeśli przed nami wybrzmiewa proroctwo o okropnej przyszłości. Skandal polega na tym, że wielu chrześcijan nie ufa Bogu, Jego zapowiedziom i obietnicom, nie ufa sensowi krzyża. Bóg nie obiecuje, że nasze życie będzie łatwym marszem ukwieconymi łąkami. On chce nas zaprowadzić na krzyż, chce nas przygotować, że będziemy umierać dla grzechu, że nie możemy wpadać w panikę i rozpacz, kiedy będziemy przechodzić przez ciemne doliny. Nawet jeśli te proroctwa brzmią dla mnie niewiarygodnie, jeśli mnie gorszą, nie mieszczą się w głowie - On jeden, jedyny jest godzien zaufania. I to jest wiara. Nieustanne poznawanie Boga, które dopełnia się zaufaniem - przypominał hierarcha.

Po słowie biskupa rozpoczęły się obrzędy effatha i redditio.

Obrzęd effatha to w przygotowaniu katechumenów do chrztu, znak ich otwarcia na słowo Boże i wyznawanie wiary. Neokatechumeni, którzy etapy wtajemniczenia w chrzest przechodzą jako ludzie już ochrzczeni, też przeżywają ten obrzęd. Po nim następuje obrzęd redditio (oddania) Symboli: publicznie dają świadectwo działania Boga w ich życiu i wypowiadają słowa Symbolu Apostolskiego.

Redditio koszalińskich neokatechumenów   Neokatechumeni składają swoje wyznanie wiary przed całą wspólnotą Karolina Pawłowska /GN - Effatha znaczy: "otwórz się", abyś mogła wyznać swoją wiarę na cześć i chwałę Boga Ojca. Duch Święty niechaj cię podtrzymuje i wspomaga, kiedy będziesz dawał świadectwo swojej wiary w naszego Pana, Jezusa Chrystusa, abyś otrzymała palmę zwycięstwa, którą jest życie wieczne - mówił bp Krzysztof Zadarko kreśląc znak krzyża na uszach i oczach wybranego i posyłając go do publicznego złożenia wyznania wiary.

Nikt z „przeznaczonych do wyznawania” nie wie, czy tego dnia będzie mówił Credo. Biskup losuje imiona neokatechumenów. Potem ci wybrani wychodzą przed wspólnotę i trzymając się krzyża dają świadectwo i mówią Skład Apostolski. To słowa mocne, prawdziwe, wymagające odwagi i wielkiej pokory. Neokatechumeni mówią o tym, jak Bóg podnosił ich z grzechu.

Mirek (14 lat we wspólnocie) jeszcze czeka na takie wielkopostne nieszpory. 

- Co sprawia, że się wchodzi na drogę neokatechumenatu? Słyszała pani świadectwa. Jak byłem młodych chłopakiem byłem bardzo wierzący, potem trochę się pogmatwało. Byłem zawodowym żołnierzem przez 20 lat. Któregoś dnia do moich drzwi zapukały koleżanki i zaprosiły na katechezę do Koszalina. Nie wiem, jak to się stało, że jednak pojechałem. Usłyszałem słowo o Abrahamie. I zrobiłem to, co on. Zaufałem - opowiada.

Dzisiaj nie ma wątpliwości, że Bóg przez wspólnotę przygotowywał jego i żonę na najtrudniejsze wydarzenie ich życia: śmierć córki.

- Kiedyś ktoś mnie spytał, co bym zrobił, gdyby mi dziecko zmarło. Bez wahania odpowiedziałem: albo strzelę sobie w głowę, albo się powieszę. Bez Boga i ludzi, których nam postawił na drodze, nie przeżylibyśmy tego - dodaje.

Redditio Symboli w koszalińskiej parafii franciszkańskiej będzie odbywać się do 27 marca. W Niedzielę Palmową zaś neokatechumeni z zielonymi liśćmi palmowymi przejdą w procesji ulicami.