Do tej pory pisali wyłącznie do szuflady albo z dedykacją na rodzinne uroczystości. Teraz, choć z lekkim onieśmieleniem, poeci ziemi gościńskiej podzielili się z sąsiadami tym, co im w duszy gra.
Za pióra łapią młodsi i starsi. Niekiedy, jak Viktoria i Marzena, piszą wiersze rodzinnie
Karolina Pawłowska /GN
W niewielkim Gościnie, jednym z najmłodszych miast w Polsce, wydaje się, że na poetów urodzaj jest wyjątkowy. Za pióra łapią i emeryci, i nastolatki. Niektórzy nieśmiało dzielili się wierszowanymi próbkami na łamach lokalnej gazety, inni mieli już swoje publikacje, a jeszcze innym wystarczało zapisywane myśli na karteluszkach.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.