Dom zbudowany z miłości

ks. Wojciech Parfianowicz

publikacja 27.04.2014 21:24

Najpierw ponad 200 osób na Mszy św. w Domu Miłosierdzia, a potem 3 tys. na koncercie w amfiteatrze. Koszalin usłyszał o Bożym Miłosierdziu.

Dom zbudowany z miłości   Koszalin, 27 kwietnia: Msza św. w Domu Miłosierdzia ks. Wojciech Parfianowicz /GN Przez cały dzień do koszalińskiego Domu Miłosierdzia przychodzili ludzie w ramach dnia otwartej bramy. Okazuje się, że inicjatywa wzbudza coraz większe zainteresowanie nie tylko wśród mieszkańców Koszalina.

W Niedzielę Miłosierdzia biskup diecezjalny Edward Dajczak przewodniczył Mszy św. w jeszcze nie wykończonej, nowej kaplicy domu.

- W świecie, w którym z wielu miejsc próbuje się Pana Boga wyprowadzić, muszą być takie miejsca, jak ten dom. Bo tutaj można Pana Boga naprawdę dotknąć, w miłości do człowieka - mówił pasterz diecezji na rozpoczęcie Mszy św.

Celem istnienia Domu Miłosierdzia jest niesienie wszelkiej pomocy ludziom potrzebującym. Choć nie jest on jeszcze wykończony, już działa. Obecnie mieszka w nim ok 30 osób, a z pomocy doraźnej korzysta ok 150 osób tygodniowo. - Niektórzy chcą porozmawiać, inni coś zjeść, jeszcze inni chcą się wyspowiadać, czy proszą o modlitwę wstawienniczą - mówi ks. dr Radosław Siwiński.

- Żeby człowiek mógł być człowiekiem, musi otrzymać miłość. Jego życie jest pozbawione sensu, jeśli nie objawi mu się miłość, jeśli jej nie spotka. Jeżeli dzisiaj na świecie jest tyle łez, które człowiek wyciska z oczu drugiego człowieka brakiem miłości, dobroci i miłosierdzia, to muszą być takie miejsca, gdzie ludzie, którym uprzednio nie podarowano miłości i w konsekwencji nie potrafią być ludźmi, dostaną ją. Tacy ludzie w którymś momencie swojego życia muszą spotkać Boga z Ewangelią wypisaną na ludzkich rękach. Po to jest ten dom i to właśnie ma się w nim dziać - mówił bp Dajczak podczas homilii.

Dom zbudowany z miłości   Koszalin, 27 kwietnia: koncert w amfiteatrze ks. Wojciech Parfianowicz /GN Odwołując się do postaci św. Jana Pawła II, biskup powiedział: - Kiedy szukałem klucza do zrozumienia jego świętości, znalazłem tekst, który mówił o tym, że on wiele otrzymał od rodziny; miłość macierzyńską od matki, prawość i poczucie służby od ojca oficera i brata lekarza; od swojej siostry, która umarła jako małe dziecko nauczył się szacunku do życia i miłości do dzieci; jego kapłani zwierzchnicy, jak kard. Sapieha przekazali mu ducha gotowości do poświęcenia i poczucia sacrum. Takie doświadczenia, spotkania z ludźmi, sprawiają, że w człowieku rodzi się człowiek. Natomiast, jeśli dzisiaj wokół nas jest zbyt wiele agresji, a miłości zbyt mało, to dlatego, że wielu ludzi nie potrafi pokazać młodemu człowiekowi najpierw miłości, z którą przychodzi do niego Bóg. Ktoś musi o tym powiedzieć ludziom, którzy tego nie usłyszeli w domu. Ktoś musi im powiedzieć, że jest miłość.

Posługa w Domu Miłosierdzia jest też pozytywnym doświadczeniem dla samych gospodarzy tego miejsca. - Ciągle doświadczam, że ten dom ratuje mi życie, jako księdzu i człowiekowi. Mam wrażenie, że świat jest dzisiaj pełen pokus i lęków, a kiedy przychodzę do tego domu to czuję się, jakbym wchodził do Arki Noego. Jezus jest tutaj ciągle wystawiony i dlatego wszystko, co dzieje się w tym domu, kręci się wokół Jezusa. Sprawy remontowe sprawiają, że trzeba Boga ciągle o coś prosić, a to powoduje, że nieustannie doświadczamy Jego Opatrzności. Ludzie przychodzą nieraz późnym wieczorem, proszą o pomoc, trzeba się niejednokrotnie przełamywać, żeby do nich zejść. Więc ten dom mnie uświęca bardzo mocno i ożywia całe moje życie. Moja wiara wzrasta nieustannie, ponieważ cud tego domu polega na tym, że kiedy mamy jakiś problem, to Bóg naprawdę działa. Bóg nam nieustannie wszystko daje - dzieli się ks. dr Radosław Siwiński.

Po Mszy św., o godz. 15 w kaplicy domu odmówiono Koronkę do Bożego Miłosierdzia, natomiast kulminacją niedzielnego świętowania był koncert w koszalińskim amfiteatrze. Jak powiedział na początku ks. Siwiński, była to forma podziękowania miastu, czyli jego mieszkańcom i władzom, za ogromną życzliwość wobec Domu Miłosierdzia. Wśród prawie 3 tys. osób, które skorzystały z zaproszenia, byli też bp Edward Dajczak i prezydent miasta Piotr Jedliński.

Na scenie wystąpili: Janusz Radek, Dorota Osińska, Anna Ozner, Marcin Kołaczkowski i Maria Krawczyk.

Pod amfiteatrem stanął mobilny konfesjonał.