Wspomnienie patrona diecezji

ks. Wojciech Parfianowicz

publikacja 14.08.2014 14:36

Św. Maksymilian Kolbe jest, obok św. Wojciecha, patronem diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Jak i dlaczego do tego doszło?

Wspomnienie patrona diecezji   Relikwiarz przechowywany w kaplicy koszalińskiego hospicjum ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość Historii życia i męczeństwa św. Maksymiliana (wspomnienie liturgiczne 14 sierpnia) nie trzeba przypominać. Męczennik z Oświęcimia został beatyfikowany przez papieża Pawła VI 17 października 1971 roku. Wydarzenie to przyczyniło się do szybkiego rozwoju kultu błogosławionego nie tylko w Polsce.

Kilka miesięcy później, 28 czerwca 1972 roku, powstała diecezja koszalińsko-kołobrzeska. Niejako na "fali beatyfikacyjnej" nowy błogosławiony (kanonizowany dopiero w roku 1982) został patronem nowego Kościoła lokalnego, razem ze św. Wojciechem.

O ile wybór św. Wojciecha jest dość jasny, powstała przed 1000 lat diecezja w Kołobrzegu wchodziła bowiem w skład metropolii gnieźnieńskiej, o tyle św. Maksymilian nie miał szczególnych związków z ziemią nad Bałtykiem.

Motywacja wyboru akurat tego patrona była oczywiście głębsza niż "fala beatyfikacyjna". Tłumaczy ją dekret Prymasa Polski, kard. Stefana Wyszyńskiego, wydany 15 września 1972 roku.

Czytamy w nim: "Gdy w początkach państwa polskiego, wybrzeża Bałtyku zostały skropione krwią św. męczennika Wojciecha-Adalberta, to w niedługim czasie utworzona została na nich hierarchia kościelna. W najnowszych czasach po heroicznej śmierci z miłości bł. Maksymiliana Kolbe, ta sama ziemia położona nad Bałtykiem, jakby na podstawie jakiejś prawidłowości, została ponownie przywrócona Polsce. W takim stanie rzeczy Głowa Kościoła, Papież Paweł VI swoją opatrznościową decyzją z dnia 26 czerwca 1972 roku, wprowadził nowy ład na tych ziemiach, tzn. podzielił je na diecezje, z których jedną jest diecezja koszalińsko-kołobrzeska.

Nic przeto dziwnego, że Biskup, całe duchowieństwo i lud spodziewają się, iż ich modlitwy będą wspomagane przez wstawiennictwo świętych Patronów Niebiańskich, tj. św. Wojciecha-Adalberta i Bł. Maksymiliana Kolbe. Z powyższych przyczyn, na podstawie najspecjalniejszych uprawnień, udzielonych Nam przez Stolicę Świętą, ustanawiamy tychże upragnionych Patronów, jako Niebiańskich Pośredników, tak jednak, że św. Wojciech-Adalbert, Biskup i Męczennik, będzie pierwszorzędnym Niebiańskim Patronem i Obrońcą diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, a bł. Maksymilian Kolbe, Wyznawca i Męczennik najwyższej miłości, drugorzędnym".

Jeszcze inaczej wyraził to bp Ignacy Jeż 26 czerwca 1977 roku podczas uroczystości 5-lecia utworzenia diecezji na placu budowy kościoła pw. bł. Maksymiliana w Słupsku. W powitaniu przybyłych gości pasterz diecezji stwierdził, że św. Wojciech i św. Maksymilian "łączą nowe ze starym", przypominają początki dziejów Kościoła na tych ziemiach i zapowiadają nowe ich otwarcie.

Wspomnienie patrona diecezji   Tylna strona relikwiarza w koszalińskim hospicjum ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość Przy okazji warto przypomnieć, że kościół pw. św. Maksymiliana w Słupsku jest jedną z dwóch świątyń w diecezji, które mają tego patrona. To samo wezwanie nosi jeszcze kościół oo. franciszkanów w Darłówku.

Kościół św. Maksymiliana w Słupsku jest natomiast pierwszą świątynią zbudowaną od fundamentów na terenie diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej od momentu jej utworzenia w roku 1972.

Podczas wspomnianych wyżej uroczystości 5-lecia utworzenia diecezji, na Mszy św. na placu budowy tego kościoła, oprócz Prymasa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego i kilku innych biskupów, wśród kilkudziesięciu tysięcy wiernych był także Franciszek Gajowniczek. To za niego św. Maksymilian oddał życie w obozie w Oświęcimiu.

Bp Ignacy w swoim przemówieniu wyjaśnił wtedy, z jeszcze innej strony, znaczenie kultu św. Maksymiliana i budowy świątyni pod jego wezwaniem w diecezji.

Bp Jeż powiedział: "Jest powód, który kazał nam dzisiejszą uroczystość urządzić w tym miejscu, na terenie budowy. Ma ten kościół być pomnikiem ku czci bł. Maksymiliana i dlatego cieszymy się obecnością między nami p. Gajowniczka, za którego bł. Maksymilian życie swoje ofiarował, a który przybywając do naszej diecezji jako pielgrzym, modli się z nami.

Ma ten kościół być pomnikiem tym wszystkim, którzy w czasie wojny życie swoje oddali za ideały, które przez wieki na tych ziemiach przyświecały wielu bohaterom: Bóg i Ojczyzna. Ukazała się po wielu latach przygotowań książka pt. "Martyrologium duchowieństwa polskiego". 2,5 tys. ofiar to zbyt wielka liczba, żeby o niej zapomnieć. Ma swoją tablicę pamiątkową katedra gnieźnieńska, ma ją też katedra poznańska i łódzka, ma przepiękną kaplicę kościół mariacki w Gdańsku. Nie może zostać zapomniana ta hekatomba duchowieństwa polskiego złożona na ołtarzu Pańskim i na ołtarzu prawdziwej miłości Ojczyzny. I dlatego chcemy o nich w szczególny sposób pamiętać w tym kościele, spłacając wielki dług wdzięczności jaki wobec nich zaciągnęliśmy".

Z pewnością na takie postawienie sprawy miały też wpływ osobiste doświadczenia pierwszego ordynariusza diecezji. Jak wiadomo bp Jeż sam przeżył ponad 2 lata w obozie koncentracyjnym w Dachau, gdzie był świadkiem męczeństwa wielu kapłanów.

Jak wygląda kult św. Maksymiliana w diecezji? Jak już zostało wspomniane, są dwie parafie pod jego wezwaniem: w Darłówku i w Słupsku. Jest też kilka miejsc, w których przechowywane są relikwie świętego (włosy z brody lub głowy).

Są one na pewno w kościołach oo. franciszkanów w Koszalinie, Darłowie i Darłówku. Przechowywane są także w kościele pw. św. Maksymiliana w Słupsku oraz w kościele pw. Świętej Rodziny w Pile. Są też wmurowane w ołtarz w kościele pw. św. Józefa w Domasławicach (filia parafii pw. MB Częstochowskiej w Darłowie). Relikwie świętego są też w kaplicy koszalińskiego hospicjum, które nosi jego imię. Przechowują je także siostry ze Wspólnoty Dzieci Łaski Bożej.