Skrzatuska fotomedytacja

ks. Wojciech Parfianowicz

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 37/2014

publikacja 11.09.2014 00:15

Czy w epoce aparatów w telefonach komórkowych i galerii zdjęć w internecie edytorski album na papierze ma jeszcze rację bytu? Są tacy, którzy twierdzą, że taki album to wciąż coś niepowtarzalnego.

Bogusław Świtała jest znanym i cenionym w Polsce fotografikiem. Mieszka w Zielonej Górze. W swoim dorobku ma 54 publikacje autorskie i udział w ponad 500 innych wydawnictwach. Fotografuje głównie sztukę i architekturę Bogusław Świtała jest znanym i cenionym w Polsce fotografikiem. Mieszka w Zielonej Górze. W swoim dorobku ma 54 publikacje autorskie i udział w ponad 500 innych wydawnictwach. Fotografuje głównie sztukę i architekturę
ks. Wojciech Parfianowicz /foto gość

Praca nad wydawnictwem trwała trzy lata. Trzeba było nieraz godzinami wyczekiwać na odpowiednie światło, wspinać się po rusztowaniach i zużyć kilka metrów... kliszy. Na pewien czas refektarz plebanii zamienił się w studio, gdzie profesjonalną sesję fotograficzną mieli Mojżesz i Aaron.

Pstrykanie fotek, a robienie zdjęć

– Trzeba pamiętać o siatce aksonometrycznej, dlatego przydaje się aparat miechowy. Warto też mieć obiektyw z funkcją „tilt-shift” i znać kilka zasad fizyki. Mówiąc prościej, prawdziwa fotografia to coś więcej niż pstrykanie – tłumaczy Bogusław Świtała, autor zdjęć w albumie. Szczególnym wyzwaniem są zdjęcia architektury. – Obowiązują tu podobne zasady jak w malarstwie. Linie nie mogą się zbiegać, tzn. trzeba starać się uniknąć wrażenia, że budynek wali nam się na głowę. Wszystkie linie równoległe w pionie i w poziomie muszą też na zdjęciu wyglądać na równoległe. Właściwy rezultat uzyskuje się, używając odpowiedniego sprzętu – wyjaśnia doświadczony fotograf, po czym dodaje: – Kiedy patrzę na jakieś miejsce, widzę, jakie chcę zrobić zdjęcie. Efekt końcowy ma być taki, jaki sobie zamierzyłem, a nie taki, jaki wyjdzie. Większość zdjęć w albumie powstała za pomocą aparatów analogowych, na kliszy. – Sprzęt cyfrowy jest niezastąpiony w fotografii reporterskiej, kiedy trzeba wyczuć chwilę i zrobić kilka szybkich zdjęć. Ale do fotografowania sztuki czy architektury zdecydowanie lepszy jest sprzęt analogowy. Daje on zupełnie inne wrażenie przestrzeni, struktury obrazu i ma niezwykły balans bieli. Żadna cyfrówka, przynajmniej na razie, nie jest w stanie tego oddać – zapewnia Bogusław Świtała.

Nie tylko dobry sprzęt

– Ważny jest dobry pomysł. Trzeba mieć jakąś propozycję narracji, opowieści obrazami. Album to nie jest tylko zbiór ładnych zdjęć – mówi autor. W pierwszej części wydawnictwa diecezjalne sanktuarium pokazane jest od strony sztuki. – Chcieliśmy zaprezentować skrzatuski barok: od detali po szerokie plany wnętrza świątyni. To dobry sposób, aby przybliżyć ludziom szczegóły, które mogą umknąć przy pobieżnym zwiedzaniu. Album może więc pomóc w ponownym odkryciu tego miejsca. Może posłużyć jako dobre przygotowanie do wizyty w sanktuarium – zapewnia fotograf.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.