Patron nie tylko z obrazka

Karolina Pawłowska

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 39/2014

publikacja 25.09.2014 00:15

– Historia i ludzka pobożność przez wieki nadały mu nieco lukrowanego wizerunku. Tymczasem to był zdecydowany i stanowczy człowiek. Takich dzisiaj potrzeba młodym jak wyzwania – mówi ks. Zbigniew Woźniak.

 Chłopcy z bursy, której patronuje św. Stanisław Kostka, przy jego figurze modlili się o dobre wybory życiowe Chłopcy z bursy, której patronuje św. Stanisław Kostka, przy jego figurze modlili się o dobre wybory życiowe
Karolina Pawłowska /Foto Gość

Nie mają co do tego wątpliwości młodzi mieszkańcy Szczecinka, którzy we wspomnienie św. Stanisława Kostki postanowili uczcić swojego patrona marszem.

Po jeziorze będzie się niosło

Natalia Pawlik jeszcze ma wakacje. Ze śmiechem przyznaje, że dobrych pomysłów na tak piękne wrześniowe popołudnie można mieć tysiące, ale nie zastanawiała się nad tym, który z nich zrealizować. – O św. Stanisławie wiem niedużo, poza tym, że jest patronem młodzieży, więc taka akcja to dla mnie też okazja, żeby się o nim dowiedzieć więcej – mówi nastolatka, która zdecydowała się wziąć udział w szczecineckim maszerowaniu. Z koleżankami z oazy z zapałem ćwiczy nową piosenkę, skomponowaną zaledwie dwa tygodnie temu. – No, i już „rzuciło” mi się w uszy, że św. Stanisław był wesoły. Z pewnością tego też powinniśmy się od niego uczyć: takiej prostej, Bożej radości – podchwytuje Natalia. – Park szczecinecki jest piękny, a po jeziorze dobrze będzie się niosło. Może, jak ktoś usłyszy, to zapyta, o co chodzi: św. Stanisław Kostka, a kto to? Może się zainteresuje, sam poszuka, może mu się przypomni, a może zechce się do nas dołączyć? – zastanawia się Eliza Borkowska, nie zrażając się tym, że z kościoła Ducha Świętego od ojców redemptorystów wyszła ich w pielgrzymkę przez miasto zaledwie garstka. Dziewczyny przyznają, że Marsz Młodych, to coś więcej niż wrześniowy spacer na drugi koniec miasta. – Chciałam wyjść na ulicę i pokazać tym, którzy zostali w domu, że są młodzi ludzie, dla których Pan Bóg jest ważny i nie boją się iść z Jego imieniem na ustach ulicami – wyjaśnia Natalia. – Bywa, że w różnych środowiskach jest się ze swoją wiarą zupełnie samotnym. Kiedy ma się wokół siebie ludzi myślących podobnie, jest zdecydowanie łatwiej – dodaje.

Marsz w rytmie walca?

Marszowy rytm nowej piosenki pomaga w wędrówce do kościoła św. Rozalii, przy którym stoi figura patrona dzieci i młodzieży. – To z pewnością jakieś działanie opatrznościowe. Usiadłem, zagrałem i... było gotowe. Wprawdzie lepiej układało mi się w rytmie na trzy, ale ciężko się maszeruje w rytmie walca – śmieje się Grzegorz Pawelski, szczecinecki kompozytor. Z humorem przyznaje, że święty musiał w tym wszystkim maczać palce. – Miałem tylko skomponować muzykę, a jestem tu dzisiaj. Coraz bardziej mnie ten św. Stanisław wciąga – śmieje się pan Grzegorz. Jak dodaje, choć to patron młodzieży, jest mu bardzo bliski. – Najbardziej utkwiło mi w głowie to, że, chcąc wstąpić do zakonu jezuitów, zbuntował się przeciwko swojemu ojcu, żeby być w zgodzie z Ojcem niebieskim. Też miałem takie momenty, kiedy się buntowałem, kiedy tata chciał, żebym grał w orkiestrze, a ja akurat do kościoła biegłem na próbę chóru – wspomina z uśmiechem. – Zdecydowanie nie chodzi o to, żeby brać przykład ze św. Stanisława w nieposłuszeństwie rodzicom – śmieje się ks. Zbigniew Woźniak, dyrektor sąsiadującej ze św. Rozalią bursy, której patronuje św. Stanisław Kostka. – Jego siła nie brała się z tego, że on chce i już, ale z przekonania, że tego od niego chce Bóg – dodaje i zdradza, że być może wkrótce św. Stanisław Kostka „zamieszka” razem z chłopcami w bursie. Trwają właśnie starania o pozyskanie dla placówki relikwii świętego.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.