Nie wystarczy obmyć się wodą

Katarzyna Matejek

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 39/2014

publikacja 25.09.2014 00:15

Koszalin, 6.30 w niedzielny ranek. Słońce wzejdzie za 5 minut, ale na placu przed kościołem św. Józefa Rzemieślnika już gromadzą się parafianie.

Z bp. Edwardem Dajczakiem  Mszę św. koncelebrowali bp Paweł Cieślik, bp Krzysztof Zadarko, bp senior Tadeusz Werno oraz 54 księży Z bp. Edwardem Dajczakiem Mszę św. koncelebrowali bp Paweł Cieślik, bp Krzysztof Zadarko, bp senior Tadeusz Werno oraz 54 księży
ks. Wojciech Parfianowicz /foto gość

Nie było im trudno wstać tak wcześnie, a niektórzy – z przejęcia – byli na nogach już o czwartej...

Jeśli pielgrzymować, to tylko wspólnie

Ale dla Jadwigi Wydziałkowskiej wszystko zaczęło się już parę tygodni temu, kiedy usłyszała, że parafia organizuje ten wyjazd. – Zależało mi, by decyzję o wyruszeniu na pielgrzymkę podjął mąż, nie ja. Modliłam się do Matki Bożej: „Jeśli mam jechać, to proszę, żeby zdecydował mąż”. Po chwili on mnie pyta: „To co? Zapisujemy się?”. I poszedł, i zapisał – mówi. Stanisław Wydziałkowski decyzję podjął jeszcze wcześniej. – Zaczęło się rok temu, na 25-leciu koronacji Matki Bożej Skrzatuskiej. Byłem wtedy pierwszy raz na pielgrzymce diecezjalnej. Podobało mi się i pomyślałem, że dobre rzeczy trzeba kontynuować. Dla małżonków wyjazd z parafianami nie prywatnym samochodem jest najlepszym rozwiązaniem. – Lepiej jest jechać w grupie. Jest wspólna modlitwa, tworzy się między ludźmi więź – mówi S. Wydziałkowski. – Jest wymiar pielgrzymowania.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.