Zespół nie zostaje w tyle

Katarzyna Matejek

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 39/2014

publikacja 25.09.2014 00:15

Runąłby cały gmach, gdyby wyjęto z niego jedną cegłę – tę wystającą z umieszczonego na nim herbu Piły. Tak mówi legenda, ale od sześciu dekad potężny budynek jak stał, tak stoi.

 Kursy doskonalenia zawodowego w pilskiej szkole dotyczą taktyki i techniki przesłuchań metodami FBI, nadzoru nad formami pracy operacyjnej, współpracy z mediami. Szkoli się tam rzeczników dyscyplinarnych, oskarżycieli publicznych oraz policjantów wykonujących zadania obronne Kursy doskonalenia zawodowego w pilskiej szkole dotyczą taktyki i techniki przesłuchań metodami FBI, nadzoru nad formami pracy operacyjnej, współpracy z mediami. Szkoli się tam rzeczników dyscyplinarnych, oskarżycieli publicznych oraz policjantów wykonujących zadania obronne
Katarzyna Matejek /Foto Gość

Szkoła Policji w Pile zaczynała od 492 słuchaczy. Po 60 latach ma ich 5 tysięcy rocznie. To tutaj kształci się specjalistów policji kryminalnej. Ale zanim ledwo opierzeni posterunkowi zaczną się specjalizować przechodzą kilkumiesięczny kurs podstawowy. Trzy nieudane podejścia do egzaminów i można się pożegnać z niebieskim mundurem. Kadra nauczycielska nie rozpieszcza słuchaczy – ostra musztra, intensywne szkolenie, skoszarowanie. Nic nie może drgnąć w solidnej podbudowie. Żadna cegła.

Ludzie, nie maszyny

Mł. insp. Artur Godlewski, naczelnik Wydziału Organizacji Szkolenia i Dowodzenia, nie bez powodu stawia na rzetelne kształcenie kadr. – Zawód policjanta to powołanie do służby społeczeństwu i do poszanowania prawa. Wpajamy adeptom wartości uniwersalne dla wszystkich ludzi: tak wierzących, jak i niewierzących, a jednocześnie staramy się podkreślać wagę naszej historii i tradycji – środkowoeuropejskiej i chrześcijańskiej zarazem – mówi. Post. Agnieszka Moczydłowska, pochodząca z okolic Zielonej Góry, jest słuchaczem szkoły od kwietnia. Wcześniej była pracownikiem socjalnym, często pracowała w terenie i wtedy zauważyła, że ma dobry kontakt z ludźmi, którzy są w trudnej sytuacji. Wówczas przyszła jej do głowy myśl o pracy w Policji. – Pomyślałam, że właśnie tam będę miała szansę pogłębić te umiejętności. Wiele osób mi mówi, że umiem rozmawiać, że mam podejście. Chciałabym tak pomagać innym. Podczas interwencji przyda się umiejętność łagodzenia konfliktu, rozwiązywania go delikatniejszymi środkami – mówi. – Dla mnie praca z ludźmi to podstawa. Post. Roman Zapalski z Wrocławia przechodzi przez szkolne drzwi zdecydowanym krokiem. Staje w lekkim rozkroku, ręce zakłada za siebie. Choć od dziecka marzył o byciu policjantem, los rzucił go najpierw do pracy w zakładzie produkcyjnym. – Produkcja? Nic ciekawego. Codziennie trzeba było klepać to samo i w końcu pomyślałem: „Czy na pewno do końca życia chcę to robić?”. Wtedy postanowiłem pracować nie z maszynami, ale z ludźmi, bo to daje największą satysfakcję. Dlatego tu jestem – wyjaśnia. W pilskiej szkole przekonał się, że jest odporny na stres, ale wie, że szkoła to nie to samo, co czynna służba. – Tutaj jesteśmy jak w inkubatorze, a na ulicy... już nie będzie chodziło o jakąś piątkę czy jedynkę. To będzie zupełnie inna odpowiedzialność.

lekko nie będzie

To odpowiedzialność nie tylko wobec uczestników zdarzeń, ale i partnera. Na patrol idzie się we dwójkę. A. Moczydłowska, choć jest filigranowa, nie daje sobie taryfy ulgowej.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.