Następcy kardynała

Karolina Pawłowska

publikacja 19.10.2014 23:00

Pedagog promujący wartości religijne i patriotyczne, lekarz, dla którego zawód jest misją i małżeństwo tworzące wyjątkową rodzinę zastępczą – to laureaci tegorocznej nagrody „Radość płynie z nadziei”.

Następcy kardynała Laureaci VI edycji nagrody im. kard. nom. Ignacego Jeża Karolina Pawłowska /Foto Gość

Przyznawanej od sześciu lat nagrodzie patronuje pierwszy ordynariusz diecezji kard. nom. Ignacy Jeż.

Podczas wielkiej gali w Filharmonii Koszalińskiej przywoływano jego postać opowiadając o doświadczeniach z niemieckiego obozu koncentracyjnego, dokonaniach duszpasterskich w tworzącej się diecezji, wpływie, jaki wywierał na spotkanych na swojej drodze osobach oraz o poczuciu humoru, z którego słynął.

- Aż chciałoby się powiedzieć: „Jak było? Średnio na jeża”. Tak zwykł odpowiadać kard. Jeż nawiązując do swojego nazwiska, czym wzbudzał zawsze salwy śmiechu – przypominał bp Krzysztof Zadarko, składając gratulacje tegorocznym nagrodzonym.

- Dzisiejsi laureaci to ludzie wybrani z tysięcy ludzi tej diecezji. To zdecydowanie coś więcej niż „średnio na jeża”. To dzieło, które z pewnością dodaje naszemu kardynałowi splendoru nawet w niebie. Chwała Boża polega na tym, że wypełniamy życie czynami miłości, prawdy, sprawiedliwości i świętości. W waszym wykonaniu nie były tylko deklaracjami czy dobrymi chęciami, ale przybrały bardzo konkretną postać waszych życiorysów i dobrych dzieł, świadczących o tym, gdzie jest źródło i cel. Wszystkie te postawy mają jeden wspólny mianownik: rodzinę – mówił biskup.

Wyróżnienie, ustanowione przez bp. koszalińsko-kołobrzeskiego Edwarda Dajczaka, Katolickie Stowarzyszenie „Civitas Christiana” oraz diecezjalną Caritas, przyznawane jest osobom fizycznym i instytucjom z terenu diecezji w uznaniu za działalność społeczno-kulturalną lub charytatywną.

– Nagradzamy osoby, które realizują swoim życiem uniwersalne wartości chrześcijańskie i są tym samym kontynuatorami dzieła życia kardynała Jeża – wyjaśnia Ryszard Pilich, sekretarz kapituły nagrody i przewodniczący Rady Oddziału Okręgowego „Civitas Christiana” w Koszalinie.

- Ludzi, którzy przyczyniają się do rozprzestrzeniania się w świecie dobra jest w naszej diecezji wielu, więc nie zabraknie tych, których warto uhonorować – dodaje.

W tym roku statuetki powędrowały do czterech osób: dwóch mieszkańców Świdwina i małżeństwa z maleńkiego podbiałogardzkiego Batynia.

Andrzej Muchorowski jest pedagogiem. Od 12 lat dyrektoruje w Zespole Szkół Rolniczych Centrum Kształcenia Praktycznego w Świdwinie. Jak wyjaśniają wnioskodawcy, którzy nominowali go do nagrody w dobie kryzysu wartości w kierowanej przez siebie szkole, intensywnie wprowadza aspekty wychowania w oparciu o chrześcijańską moralność i edukację patriotyczną.

Jest przy tym szanowanym i lubianym przez uczniów pedagogiem.

- Jego popularność wśród uczniów potwierdza smsowy sondaż, który każdego roku wygrywał. Do czasu przyjścia do szkoły ks. Piotra Woźniaka, ale i teraz pan dyrektor spadł tylko na drugie miejsce. Młodzież po prostu go kocha. Nie tylko dlatego, że jest dobrotliwy, ale dlatego, że przekazuje im wartości. Nie wstydzi się kilka razy do roku przeprowadzać czwórkami swoich uczniów przez całe miasto do kościoła czy na plac Jana Pawła II – mówił w laudacji ks. Ryszard Kizielewicz, proboszcz świdwińskiej parafii pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy.

Jak mówi sam nagrodzony ukształtował go rodzinny dom, szkoła, harcerstwo i duszpasterstwo akademickie. Przenikanie się świata szkolnego i parafialnego jest dla niego zwyczajną normalnością.

- Kiedyś w jednej klasie poprosiłem, żeby wstali wszyscy, którzy kiedykolwiek byli ministrantami. Wstało dwie trzecie klasy. To jest normalne wychowanie, które my wszyscy wynieśliśmy z domów – mówi.

Dziękując za wyróżnienie dzielił się wspomnieniami ze spotkań z kard. nom. Ignacym Jeżem.

- Pierwszy raz spotkaliśmy się, gdy byłem  jeszcze harcerzem, wychowanym na „Czterech pancernych”. Mówił nam o pojednaniu i przebaczeniu. Nie rozumiałem tego, dopóki nie przeczytałem jego życiorysu – przyznał Andrzej Muchorowski.

Robert Pietras, drugi tegoroczny laureat jest znanym w Świdwinie lekarzem ginekologiem i seksuologiem, a także obrońcą życia i teologiem. Stoi na czele zespołu poradnictwa rodzinnego świdwińskiej parafii pw. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy.

O drugim nagrodzonym, także swoim parafianinie ks. Ryszard Kisielewicz mówił:

- Ma zawsze czas dla młodych przygotowujących się do małżeństwa, bo kocha rodziny. Sam także stworzył wspaniałą rodzinę, jako mąż i ojciec sześciorga dzieci.

Trzecia statuetka powędrowała do Barbary i Włodzimierza Osińskich, którzy otworzyli swoje serca i drzwi domu dla niepełnoletnich matek z dziećmi. Dzięki nim podopieczne koszalińskiego Domu Samotnej Matki i ich dzieci znalazły nie tylko bezpieczną przystań, ale także prawdziwą rodzinę.

- Jest wiele rodzin zastępczych, pełnych miłości i ofiarności, ta jednak jest wyjątkowa. Swoją misję kontynuuje niezależnie od środków finansowych. Miłość i miejsce w domu rodzinnym nie kończy się wraz z pełnoletniością wychowanków. Udowadniają, że serce człowieka jest zdolne do miłości przekraczającej więzi tylko naturalnego pokrewieństwa. Oparli się w swoim skromnym i zwyczajnym, a tak niezwyczajnym życiu na Bogu i Jego łasce. Wartości, którymi żyją przekazują swoim dzieciom – podkreślała s. Magdalena Kozłowska, szefowa Domu Samotnej Matki w Koszalinie.

- Dziękujemy Panu Bogu, że na naszej drodze postawił dobrych ludzi. Najpierw rodziców, którzy nie słowem, ale czynem, pokazywali, co to jest miłość bliźniego. Dziękujmy siostrom ze Wspólnoty Dzieci Łaski Bożej, że 10 lat temu „wkręciły” nas w to pomaganie, a teraz szturmują niebo w naszej intencji. Synowi i córce dziękuję, że przyjęły te dzieci do naszej rodziny, a naszym braciom i siostrom, mieszkańcom Batynia, księdzu proboszczowi, że są dla naszych dzieci wujkami i ciociami – mówiła w swoim i męża imieniu wzruszona Barbara Osińska.

Podczas koszalińskiej gali bp Zadarko wręczył także zdolnym uczniom i studentom z terenu diecezji stypendia, przyznawane i finansowane przez Fundację im. kard. nom. Ignacego Jeża.

- Comiesięczne stypendia fundowane przez osoby indywidualne oraz firmy stają się niezastąpioną pomocą. Dzięki nim młodzież może kontynuować naukę w szkołach ponadgimnazjalnych oraz na uczelniach wyższych. Fundacja wraz Urzędem Miasta Koszalina prowadzi program pomocowy Barka, który umożliwia nieodpłatny pobyt w internacie uczniom ze wsi, którzy chcą się uczyć w koszalińskich szkołach - wyjaśnia ks. Andrzej Zaniewski, prezes fundacji. W tym roku grono stypendystów powiększyło się o 11 osób.

Jednym z nich jest Tomasz Choroś ze Sławna, który uczy się w Technikum Budowlanym w Koszalinie. Jest uczniem trzeciej klasy, poznaje tajniki zawodu geodety i myśli o studiach w tym kierunku.

– Stypendium przybliży mnie bez wątpienia do tego celu. Każde wsparcie finansowe się przyda – mówi. Jak przyznaje pieniądze przeznaczy przede wszystkim na dojazdy do szkoły, bo to spore obciążenie dla domowego budżetu.

Bycie stypendystą to dla niego także zobowiązanie. – Poznałem postać kardynała Jeża przygotowując się do konkursu o męczennikach XX wieku. Jego życiorys zrobił na mnie wielkie wrażenie. To dla mnie świadectwo i wzór życia. Kardynał mówił dużo o przebaczeniu i pojednaniu. Dla mnie to wskazówka, że nie ma ludzi idealnych, ale każdemu trzeba dać szansę  – mówi nastolatek.

Wszystkim, dzięki którym Fundacja może sprawnie nieść pomoc zdolnej młodzieży dziękował ze sceny Filharmonii Koszalińskiej bp Zadarko.

- Żyjemy na terenie wyjątkowo ubogim i dotkniętym nieprawdopodobnymi zmianami, nieporównywalnymi z żadną inną częścią naszej ojczyzny. Dziękuję, że robicie wszystko, żeby ta fundacja istniała, miała znaczenie i żeby nie przyszedł taki moment, w którym staniemy z pustymi rękami mówiąc „chcielibyśmy pomóc, ale nie stać nas na to”. Dziękuję i proszę o jeszcze, żebyśmy w tym dziele, które wypływa z serca kard. nom. Ignacego Jeża byli wierni. Trzeba nam dzisiaj ukazywać to piękne oblicze, którego tak dzisiaj brakuje, trzeba nam kształtować nasze wizerunki i nasze widzenie drugiego człowieka. Przy takim święcie odkrywamy nasze prawdziwe oblicze człowieka stworzonego na obraz i podobieństwo Boga, powołanego do czynienia miłości – to jest w nas najbardziej prawdziwe – zaznaczał biskup.

Galę uświetnił występ kwartetu Zagan Acoustic.

Więcej o tegorocznych laureatach nagrody "Radość płynie z nadziei" będzie można dowiedzieć się z kolejnego wydania papierowego "Gościa Koszalińsko-Kołobrzeskiego".