Olbrzym, który nie śpi

Karolina Pawłowska

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 43/2014

publikacja 23.10.2014 00:15

Nagroda im. kard. Jeża. W diecezji zwykle znani są jedynie w swoich lokalnych społecznościach. Nie chwalą się tym, co robią, nie zabiegają o zaszczyty. Wyróżnienie „Radość płynie z nadziei” to docenienie ich pracy, ale i przykład, jak można zmieniać świat.

Basia i Włodek Osińscy szeroko otworzyli nie tylko drzwi domu, ale i serca Basia i Włodek Osińscy szeroko otworzyli nie tylko drzwi domu, ale i serca
Zdjęcia Karolina Pawłowska /Foto gość

W tym roku jest ich czwórka: małżeństwo, pedagog i lekarz.

Radość dawania

– Jestem Przemysław – przedstawia się poważnie pięciolatek, mocno ściskając na powitanie rękę. Zaraz zmyka do drugiego pokoju, żeby „popracować” na wirtualnej farmie, zanim wróci ze szkoły reszta domowników. Wszystko zaczęło się od Ewy i Sandry. Rok później pomocy potrzebowała Agnieszka, mama Oli i Mateusza, więc kredyt, za który miała być zrobiona małżeńska sypialnia, przeznaczyli na pokój dla nich. A potem kolejny zajęła Paulinka z malutkim Przemkiem. I tak Barbara i Włodzimierz Osińscy w podbiałogardzkim maleńkim Batyniu stworzyli niezwykłe miejsce. – Potrzeba odwagi, żeby przyjąć pod swój dach niemal dorosłą, zupełnie obcą kobietę z dzieckiem. I to z perspektywą znacznie dłuższą niż w zwykłej rodzinie zastępczej, gdzie podopieczni przebywają do 18. roku życia – kiwa głową s. Magdalena Kozłowska, szefowa Domu Samotnej Matki w Koszalinie. – Niepełnoletnia samotna mama to spory problem. I maleństwo, i ona muszą mieć opiekuna prawnego. A jeśli mama nie dojdzie do pełnoletności u nas w domu, to jak ją wypuścić w świat z dzieckiem? Tak było z Ewą, która, kiedy skończył się regulaminowy czas pobytu u nas, miała 17 lat, i Paulinką, która została mamą w wieku 14 lat – wspomina s. Magda, przeglądając kronikę domu.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.