Wieczny odpoczynek racz im dać, Panie!

ks. Wojciech Parfianowicz

publikacja 02.11.2014 13:25

Trwa tzw. oktawa Wszystkich Świętych. Można zyskiwać odpusty za zmarłych.

Wieczny odpoczynek racz im dać, Panie! Koszalin, 1 listopada: bp Paweł Cieślik prowadzi procesję z modlitwą za zmarłych na koszalińskim cmentarzu ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

W uroczystość Wszystkich Świętych na wielu cmentarzach w diecezji odprawiono Msze św. Odbyły się też procesje z modlitwą za zmarłych. W wielu miejscach odczytywano też wypominki. Wspólne celebracje w niektórych miejscach odbyły się także w Dzień Zaduszny.

Na cmentarzu w Koszalinie modlitwom 1 listopada przewodniczył bp Paweł Cieślik. W homilii zauważył, że święci to nie tylko osoby kanonizowane czy beatyfikowane przez Kościół. Wśród nich mogą też być ludzie, których groby znajdują się choćby na cmentarzu w Koszalinie.

Hierarcha zachęcał wiernych do pamięci o zmarłych. Przypomniał, że wielu z nich wciąż jednak potrzebuje naszej modlitwy. Bp Cieślik pod koniec Eucharystii przypomniał m.in. o możliwości zyskiwania odpustów zupełnych w intencji zmarłych.

Kościół daje możliwość zyskiwania odpustów m.in. w czasie tzw. oktawy Wszystkich Świętych, czyli do 8 listopada. Każdego dnia oktawy można uzyskać jeden odpust dla jednej osoby zmarłej przy okazji nawiedzenia cmentarza.

Na odpusty oprócz naszych najbliższych czekają także kapłani. Na cmentarzach w diecezji jest prawie 200 grobów kapłańskich. W ostatnim roku zmarło 6 księży:

  1. ks. Waldemar Składowski, wyświęcony w roku 1988, zm. 15 stycznia 2014 w wieku 54 lat. Więcej informacji TUTAJ.
  2. ks. Władysław Obacz, wyświęcony w roku 1959, zm. 24 stycznia 2014 w wieku 78 lat. Więcej informacji TUTAJ.
  3. ks. Jan Steckiewicz, wyświęcony w roku 1979, zm. 4 marca 2014 w wieku 74 lat. Więcej informacji TUTAJ.
  4. ks. Kazimierz Krzemiński, wyświęcony w roku 1961, zm. 20 maja 2014 w wieku 78 lat. Więcej informacji TUTAJ.
  5. ks. Jan Borzyszkowski, wyświęcony w roku 1958, zm. 25 czerwca 2014 w wieku 84 lat. Więcej informacji TUTAJ.
  6. ks. Stanisław Szuba, wyświęcony w roku 1963, zm. 21 sierpnia 2014 w wieku 81 lat. Więcej informacji TUTAJ.

Czym jest odpust i dlaczego warto z niego skorzystać?

Kodeks Prawa Kanonicznego (kan. 992) podaje następującą definicję: "Odpust jest darowaniem wobec Boga kary doczesnej za grzechy odpuszczone już co do winy. Może go uzyskać wierny, odpowiednio przygotowany - po wypełnieniu pewnych określonych warunków - przez działanie Kościoła, który jako służebnica odkupienia autorytatywnie rozporządza i dysponuje skarbcem zadośćuczynienia Chrystusa i Świętych".

Kilka spraw domaga się wyjaśnienia:

- Najpierw złowrogo brzmiące słowo "kara".

Jak mówi definicja, odpust jest darowaniem kary doczesnej, w odróżnieniu od wiecznej. Czym w ogóle jest owa kara? W Ewangelii wg św. Jana czytamy: "Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony" (J 3,17). Potępienie, czyli kara wieczna nie jest zatem czynnością Boga, ale człowieka. Człowiek sam skazuje się na potępienie. Można więc powiedzieć, że karą za grzechy są konsekwencje wynikające z grzechu, które człowiek ponosi niejako na własne życzenie. Te konsekwencje mogą być wieczne (Biblia mówi wyraźnie o istnieniu piekła), albo doczesne, czyli mające swój kres. Czasami człowiek ponosi konsekwencje swych grzechów już tu na ziemi. Kościół wyznaje też prawdę o istnieniu czyśćca, czyli ostatecznego oczyszczenia już po śmierci, a przed dostąpieniem chwały nieba. To właśnie jest owa kara doczesna, o której mówi definicja odpustu.

- Dlaczego jednak istnieje jeszcze jakaś kara, nawet doczesna, skoro grzech jest już "odpuszczony co do winy", czyli w sakramencie spowiedzi?

- Grzechy nawet przebaczone przez Boga i ludzi pozostawiają konsekwencje, których nie potrafimy sami usunąć. Są to konsekwencje materialne, bo nie da się naprawić każdej krzywdy i duchowe, bo każdy grzech w jakiś sposób obraża Boga i niszczy nas wewnętrznie - mówi w rozmowie z "Gościem" ks. prof. Janusz Bujak, wykładowca teologii dogmatycznej z Koszalina.

Może wyjaśni to ten prosty przykład. Ktoś ze złośliwości niszczy piękną kryształową wazę swojego przyjaciela. Potem jednak żałuje popełnionego czynu i idzie prosić o wybaczenie. Przyjaciel przyjmuje go radością i wybacza wszystko. Są pojednani. Jednak waza wciąż pozostaje zbita na drobne kawałki. Wina odpuszczona, ale pewne konsekwencje pozostały. Tak też dzieje się z grzechem, który nawet odpuszczony w sakramencie pokuty, co jest konieczne do zbawienia, pozostawia w duszy pewne konsekwencje: materialne i duchowe. Te konsekwencje nie pozwalają człowiekowi w pełni przylgnąć do miłości Boga i dlatego potrzebny jest jeszcze proces oczyszczenia. Wiąże się on z pewnym cierpieniem, które wynika także z ogromnej tęsknoty za Bogiem i świadomości własnej grzeszności. Stąd mowa o czyśćcu.

- Odpust jest "darowaniem kary doczesnej".

Innymi słowy osoba, która go otrzymuje, zostaje uwolniona z czyśćca. Oczywiście nie wiemy, w jaki sposób się to odbywa. Pokutuje w nas pewne "czasowe" rozumienie rzeczywistości po śmierci, a więc i czyśćca. Zbyt łatwo można by więc zastosować w tej sprawie kategorie "krócej" czy "dłużej". Musi nam wystarczyć to może lakoniczne, ale prawdziwe stwierdzenie o "uwolnieniu" z czyśćca.

- Tego nie da się dokładnie wyjaśnić, opisać. Oczywiście trzeba próbować dookreślać te sprawy, ale kwestiach eschatologicznych Kościół jest ostrożny i mówi tylko tyle, ile trzeba. Nadmierna ciekawość nie jest dobra, bo odwraca uwagę od tego, co najistotniejsze. Kościół nas tak prowadzi, ufamy mu i to wystarczy - zaznacza ks. Bujak.

- Pozostaje sprawa Kościoła. Dlaczego dusza otrzymuje odpust "przez działanie Kościoła", czyli ludzi. Jak to się dzieje?

Autorytet Kościoła w "ustalaniu" pewnych spraw wynika z mandatu danego przez samego Chrystusa. Pan Jezus mówi do Piotra: "I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie" (Mt 16,19).

W swojej opatrzności Bóg postanowił włączyć ludzi w dzieło zbawienia. Tak było już od początku. Bóg postanowił dać ludziom największą swoją łaskę, swego Jednorodzonego Syna, przez człowieka: Maryję. Przecież nie musiało to tak wyglądać. Jednak to pośrednictwo ludzkie Bóg uznał za właściwe. Każdy może mieć udział w rozdzielaniu łask. Może to banalne porównanie, ale jako Kościół jesteśmy swego rodzaju strzykawką, której Pan Bóg używa, aby zaaplikować zbawcze lekarstwo duszom. Używając bardziej teologicznego sformułowania, można powiedzieć, że Kościół jest skarbnicą łask, na które składają się przede wszystkim owoce Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Zbawiciela, ale także zasługi świętych... i każdego członka Kościoła (choćby właśnie czyn odpustowy). Wszelkie dobro czynione przez człowieka jest udziałem w łaskach wysłużonych przez Chrystusa. Bóg chce, aby ludzie współdziałali z Nim w zbawianiu świata. Św. Paweł powiedział: "ze swej strony, w moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa" (Kol 1,24). - Nie chodzi o to, że Ofiara Chrystusa jest niewystarczająca, ale Bóg zostawił nam w niej udział. Mamy swoją cząstkę w dziele zbawienia. Bóg zostawił nam część troski o dusze również po to, abyśmy mieli okazję do uczynienia aktu miłosierdzia - przypomina ks. Bujak.

Dlatego odpust to takie "zaczerpnięcie" ze skarbca łask Kościoła, czy też "załadowanie" strzykawki, i... darowanie tego duszom w czyśćcu. Jest to więc ze strony człowieka konkretny akt miłości wobec zmarłego. To doskonała okazja, aby okazać miłość także tym, w stosunku do których nie zdążyło się tego uczynić za ich życia.

Trzeba też pamiętać, że nie jest łatwo uzyskać odpust. Trzeba spełnić pewne warunki, które wymagają przede wszystkim postawy nawrócenia. Odpust to nie "załatwienie" komuś czegoś po znajomości, wybłaganie łaski dla kolegi, bo szef jest moim dobrym znajomym. Odpust wymaga radykalnego pójścia za Ewangelią.

Oto jego warunki:

  1. Czyn odpustowy. Jest to warunek zmienny. Kościół podaje wiele możliwości, okazji do zdobycia odpustu. Teraz mówimy o odpuście związanym z oktawą Wszystkich Świętych. Czynem odpustowym jest tutaj nawiedzenie cmentarza i modlitwa za zmarłych (obojętnie jaka).
  2. Stan łaski uświęcającej (jeśli jest potrzeba: spowiedź sakramentalna)
  3. Przyjęcie Komunii świętej.
  4. Modlitwa w intencjach Ojca Świętego (nie w jego intencji, ale w intencjach, które on ma w swoim sercu).
  5. Brak przywiązania do jakiegokolwiek grzechu, nawet lekkiego. Ten warunek jest chyba jednym z najtrudniejszych. Tu właśnie chodzi o tę postawę nawrócenia, o pragnienie zerwania z każdym grzechem obecnym w moim życiu.