Takiego zamieszania na zwykle cichym i spokojnym oddziale dziecięcym koszalińskiego szpitala nie było od… roku. Funkcjonariusze służby więziennej przywieźli dzieciom trochę świątecznej radości.
Oprócz prezentów maluchy miały okazję spotkać się z prawdziwymi rycerzami
Karolina Pawłowska /Foto Gość
Zachęceni ubiegłorocznym sukcesem ogłoszonej przez nich akcji i w tym roku obdarowali małych pacjentów.
Zapakowany po dach
– Setki pluszaków, kartony z przyborami do rysowania, książeczki i kolorowanki. Sam nie wiem, ile jest tych pudeł – śmieje się mł. chor. Cezary Sierzputowski z Zakładu Karnego w Czarnem, inicjator akcji Dar Serca. Z uzbieranych upominków dla pacjentów z Koszalina część trafi też do maluchów ze szczecineckiego szpitala. – Jestem naprawdę pod wielkim wrażeniem, z jak wielkimi, otwartymi sercami znów się spotkaliśmy – mówi pan Czarek, z trudem łapiąc oddech, bo rozładowanie wypakowanego po dach busa wymaga nie lada kondycji. W dostarczeniu na trzecie piętro wszystkich paczek przydał się szpitalny wózek. – Te prezenty mają swoje historie – mówi i wyciąga ze stosu niepozorną różową przytulankę. – O, to na przykład prezent od siedmioletniej dziewczynki, która oddała swoją ukochaną lalkę. Dała jej całusa i bez wahania zgodziła się z nią rozstać. Przyczepiła nawet karteczkę z życzeniami dla dzieci, do których trafi – opowiada.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.