Oazowe kolędowanie

Karolina Pawłowska

publikacja 15.12.2014 09:38

Pięknie wyśpiewane kolędy, moc wzruszeń i pełne kosze nazbieranych słodyczy - tak oaza z Bornego Sulinowa promowała swoją najnowszą płytę.

Oazowe kolędowanie Rewelacyjnym wykonaniom towarzyszyła piękna oprawa wizualna Karolina Pawłowska /Foto Gość

Krążek „Totus Tuus”, zawierający 18 kolęd i pastorałek w rewelacyjnych aranżacjach i doskonałych wykonaniach to efekt ciężkiej pracy całej wspólnoty: młodzieżowej scholi oazowej, która dba o oprawę muzyczną niedzielnych Eucharystii, Oazy Dzieci Bożych oraz rodzinnej gałęzi Ruchu Światło-Życie.

- Po pierwszej płycie odezwały się tu i ówdzie głosy: ja też bym chciał. Jeszcze nie myśleliśmy nawet, że będziemy nagrywać drugą płytę, ale pomyślałem sobie, że dobrze byłoby, gdyby do takiego projektu zaangażować całą wspólnotę. I udało się! Teraz na płycie słychać nie tylko młodsze rodzeństwo, ale i rodziców - mówi ks. Sebastian Przybyła, moderator oazy.

Wszyscy artyści zaprezentowali się podczas niedzielnego koncertu w borneńskim kościele pw. św. brata Alberta.

- Tremy przed nagraniem było co niemiara. Z nami, dorosłymi jest trudniej, bo przecież wszystko wiemy i umiemy. A w studio wszystkie błędy wychodzą. Jak się milion razy powtórzy jeden wyraz i okaże się, że możemy jeszcze lepiej, to się człowiek pokory uczy – przyznaje ze śmiechem Dariusz Suchanowski z borneńskiego Domowego Kościoła.

Jak dodaje, młodsze pokolenie mieszkańców Bornego Sulinowa nie tylko uczy dorosłych śpiewać.

- Dzieci nas dopingują. Pokazują nam, jak bardzo można kochać Pana Boga i od nich tego się uczymy. Kiedyś dla mnie byłoby zupełnie nie do pomyślenia: ja w Kościele? W jakiejś wspólnocie? Mamy też wspaniałych księży, którzy nam pomagają wzrastać - opowiada.

Płyta powstała w borneńskim studio Mega Records. Producentem i aranżerem utworów jest Arkadiusz Makowski, który zadbał nie tylko o niebanalne brzmienie dobrze znanych utworów bożonarodzeniowych, ale także pomaga artystom w szlifowaniu warsztatu muzycznego.

- Aranżacje oscylują trochę w gospel, trochę w stronę funk, jest dużo chórów i wielogłosów, których raczej nie spotyka się w standardowych wykonaniach kolęd. Chodziło nam o to, żeby słychać było z każdego utworu radość towarzyszącą narodzinom Jezusa - wyjaśnia. - Podczas prac nad drugą płytą była pełna dyscyplina. Dziewczyny były mocno zdeterminowane, więc ja tylko podpowiadałem i ukierunkowywałem - dodaje skromnie.

Na płycie, oprócz bożanordzeniowych szlagierów znalazły się też mniej znane kolędy. Jedna powstała nawet specjalnie na ten krążek.

- Szukaliśmy inspiracji w internecie i natrafiliśmy na świetną aranżację „Cichej Nocy” jakiegoś gospelowego chóru. W tym kawałku była wstawka ich własnego tekstu. Siedliśmy z Arkiem i Kinga Suchanowską i pomyśleliśmy: a dlaczego nie napiszemy czegoś swojego? Arek złapał na klawiszach pierwszy akord i… poszło. Zaczęliśmy pisać tekst i Duch Święty zrobił resztę - śmieje się Emilia Fabisiak.

Chociaż pierwsza płyta okazała się wielkim sukcesem, borneńscy oazowicze przyznają bez fałszywej skromności, że udało im się stworzyć coś, z czego mogą być dumni.

- To była wielka przygoda. Kiedy słucham tego, co nagraliśmy cały czas się zastanawiam, czy to na pewno my – śmieje się z zadowoleniem Kinga Dubrawska.

Dzięki pierwszej płycie udało im się zrealizować największe marzenie: pojechać do Rzymu. Teraz też już wiedzą, na co spożytkują pieniądze, które zarobią na sprzedaży płyty.

- Te cztery dni spędzone w Rzymie były niesamowite, a jeszcze udało nam się być na spotkaniu z papieżem Franciszkiem. Trudno było w to wszystko uwierzyć, że się udało. Teraz nie mam wątpliwości, że spełnimy następne marzenie: kupimy sprzęt nagłaśniający do kościoła – mówi Roksana Pawlik.

Sam koncert promujący płytę także miał szczytny cel. Biletem wstępu na niego były słodycze, które trafią do dzieci, znajdujących się pod opieką Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bornem Sulinowie.