Nakarmić, odziać, odwiedzić

Katarzyna Matejek

publikacja 10.01.2015 01:00

W hospicjum im. Maksymiliana Kolbego w Koszalinie odbyło się spotkanie opłatkowe.

Nakarmić, odziać, odwiedzić Biskup rozmawiał z pacjentami hospicjum. Prócz pokrzepiającego słowa chorzy otrzymali od niego obrazek Jezusa Miłosiernego Katarzyna Matejek /Foto Gość

Na Mszy św. pod przewodnictwem bp. Edwarda Dajczaka zgromadzili się prezydent Piotr Jedliński, senator Gabriela Cwojdzińska, radny Miłosz Janczewski, kapelan ks. Tadeusz Gorla, ks. Rafał Zabłoński, zarząd i pracownicy hospicjum, członkowie Stowarzyszenia Hospicjum, członkowie Grupy Modlitwy św. o. Pio z parafii pw. św. Wojciecha, wolontariusze, schola młodzieżowa z parafii pw. św. Ignacego z Loyoli oraz przyjaciele hospicjum.

Zgodnie z tradycją miejsca, dyrektor Wojciech Gliński na początku Eucharystii pozdrowił zebranych. – Wasza wizyta jest duchowym wsparciem dla pacjentów. Oni potrzebują także takich spotkań, jest to dla nich forma terapii - powiedział W. Gliński.

W homilii biskup prowadził słuchaczy do rozważenia słów św. Jana Apostoła: „Miłujmy się, bracia, bo Bóg nas umiłował”. – W takim domu nie można się obyć bez miłości. Ona jest fundamentem wiary. Ale kiedy uświadomimy sobie sposób funkcjonowania współczesnego świata, to trudno uwierzyć, że miłość jest wiodącą siłą świata - ubolewał biskup. I chociaż przyznał, że nie da się wytłumaczyć do końca, czym jest miłość, to zarazem zachęcał do naśladowania jej poprzez patrzenie na Tego, który jest jej źródłem. - Można pójść za nią po śladach Jezusa: nakarmić zgłodniałych, odziać nagich, odwiedzić uwięzionych, otworzyć drzwi obcym. To są chwile, gdy miłość staje się rzeczywiście obecna - rozważał biskup.

Wspominał rozmowy z chorymi z hospicjów, których miał okazję spotkać w życiu. Wszyscy oni dawali świadectwo, że hospicjum to miejsce, w którym poczuli się kochani przez ludzi. - To w idei średniowiecza rodziła się myśl, by ludzie szli do chorych z miłością, czasem nie mając nic ponadto, bo medycyna nie była jeszcze wystarczająco rozwinięta - powiedział bp Dajczak.

Pod koniec Mszy św. kapelan ks. Tadeusz Gorla podziękował za ojcowskie słowo biskupa. - Ono pokrzepia naszą motywację, tak nam potrzebną,  ponieważ mało tutaj mamy radości z tego, by ktoś wrócił do domu zdrowy; raczej musimy dzielić z rodzinami smutek i żałobę - powiedział kapelan.

Po Mszy św. kapłani odwiedzili sale pacjentów, którzy nie mogli dotrzeć na Mszę św. sprawowaną w hospicyjnej kaplicy. Biskup rozmawiał z chorymi, podtrzymywał na duchu i oddawał w opiekę Bożego Miłosierdzia. Chorzy otrzymali obrazki Jezusa Miłosiernego.

Na koniec wszyscy zostali zaproszeni na spotkanie opłatkowe przy stole. Zachęceni przez dyrektora Glińskiego, mieli okazję do zadawania pytań dotyczących pracy i nowych wyzwań stojących przed placówką oraz do zwiedzenia oddziału.