Dwie godziny troski

Katarzyna Matejek

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 03/2015

publikacja 15.01.2015 00:15

Minęła przerwa świąteczna, zaczynają się ferie. Dzieci mają dużo wolnego czasu, więc siostry szensztackie zaprosiły je na bal.

Dzieci z parafii pw. św. Wojciecha w Koszalinie na spuszczonych z sufitu rolkach papieru odrysowywały kształty swoich dłoni. Jedna z takich pamiątek należała do proboszcza ks. Andrzeja Hryckowiana Dzieci z parafii pw. św. Wojciecha w Koszalinie na spuszczonych z sufitu rolkach papieru odrysowywały kształty swoich dłoni. Jedna z takich pamiątek należała do proboszcza ks. Andrzeja Hryckowiana
Katarzyna Matejek /Foto Gość

Wspólnot w Dziele Szensztackim jest ponad 25, Szensztacki Instytut Sióstr Maryi zajmuje się gałęzią żeńską dzieła, głównie pracą z kobietami i rodzinami. – Zaczynamy od samych podstaw, czyli dzieci. To jest nasz sposób na pokazanie, że interesujemy się sobą w Kościele. Nie musi to koniecznie zmierzać do jakiegoś wymiernego celu, jest to bezinteresowne, a poza tym nigdy nie wiadomo, jaki będzie dalszy ciąg. Jeden sieje, drugi zbiera, ale to Pan Bóg daje wzrost tam, gdzie sam chce – tłumaczy s. Aleksandra Mikołajczak z Góry Chełmskiej. Z początkiem nowego roku siostry zatroszczyły się o dzieci z koszalińskiej parafii św. Wojciecha, a kilka dni później z parafii św. Stefana w Barwicach. S. Aleksandra z pomocą rodziców, księży oraz niezawodnych dziewcząt i małżeństw z Ruchu Szensztackiego przygotowała dwugodzinny bal dla dzieci oraz w przypadku Barwic także drugi, dla nastolatków. Już same przygotowania przyniosły wiele dobra. – Takie wspólne działanie integruje parafian – zauważa siostra.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.