Choć na co dzień zajmują się tym samym – służą Bogu i ludziom – bywa, że w różnych językach, a nawet obrządkach.
Nie tylko habitami lub ich brakiem różnią się posługujące w Koszalinie siostry zakonne. Różne charyzmaty, języki, a nawet obrządki nie przeszkadzają we wspólnym kolędowaniu
Karolina Pawłowska /Foto Gość
Zakonnice z pracujących w Koszalinie zgromadzeń z zapałem odpowiedziały na zaproszenie sióstr kustoszek szensztackiego sanktuarium. Każda z nich przywędrowała na Górę Chełmską z kolędą. Kolędowały nie tylko tradycyjnie, po polsku. Pochodzące z Filipin siostry szpitalne Miłosierdzia przyniosły ze sobą kolędy w języku angielskim i włoskim, zaś siostry służebnice Najświętszej Maryi Panny – ukraińskie.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.