Grób dla nienarodzonych

ks. Wojciech Parfianowicz

publikacja 28.03.2015 17:49

W Pile odbył się pierwszy pogrzeb dzieci utraconych.

Grób dla nienarodzonych   Piła, 28 marca: bp Edward Dajczak przewodniczy pogrzebowi dzieci utraconych ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość Diecezjalne obchody Dnia Świętości Życia odbyły się 28 marca w Pile. Bp Edward Dajczak przewodniczył Mszy św. w kościele pw. św. Jana Bosko.

W czasie Eucharystii kilkadziesiąt osób podjęło dzieło duchowej adopcji dziecka poczętego. O godz. 11 na cmentarzu komunalnym ordynariusz koszalińsko-kołobrzeski pobłogosławił nowy pomnik dziecka utraconego oraz przewodniczył pierwszemu w Pile pochówkowi dzieci zmarłych przed narodzeniem.

- Nie jesteśmy tylko zlepkiem komórek. Jesteśmy ludźmi, a to coś znacznie więcej. Naszym zadaniem jest dzisiaj stanąć z całą mocą po stronie człowieka. Tu nie chodzi tylko o przekonania i ideologię. W grę wchodzi odpowiedź na zasadnicze pytanie: "Kim jest człowiek?". Jesteśmy tu dzisiaj, aby stanąć po stronie życia - mówił w homilii bp Dajczak.

Odnosząc się do kwestii dzieci utraconych hierarcha powiedział: - Jesteśmy niepowtarzalni w oczach Bożych. W miliardach istnień ludzkich nie ma żadnej powtórki. Każdy i każda z nas jest niepowtarzalny. Kiedy traci się bliskich, to - paradoksalnie - właśnie w śmierci odkrywamy tę niepowtarzalność. Dochodzi do nas, że nigdy nikogo takiego już nie będzie. Im ten człowiek jest nam bliższy, tym to doświadczenie jest bardziej bolesne. W przypadku utraty dziecka ten ból jest chyba największy. Śmierć, która ma ogromną moc, jednak czegoś nie może. Nie jest w stanie zabić miłości. Ona trwa mimo śmierci. Miłość nie ma końca.

- Tych małych ludzi Ojciec w niebie nie może inaczej potraktować, jak przygarniając ich na wieki. Nie może być inaczej, skoro pozostawia On nadzieję także nam, poranionym grzechem, zdradzającym i wracającym, ufnym i tracącym ufność, wiernym i niewiernym - dodał bp Dajczak.

W ceremonii pochówku na cmentarzu komunalnym uczestniczyło kilkadziesiąt osób, w tym duchowni różnych wyznań oraz przedstawiciele władz samorządowych.

Przewodniczący Rady Miasta Piły Rafał Zdzierela podkreśla wagę uchwały, która umożliwiła pochówki dzieci utraconych: - Po pierwsze mówimy tutaj o życiu. Po drugie chodzi przecież o tragedie naszych mieszkańców, którzy chcieliby niejako postawić kropkę nad i, kończąc trudne życiowe przejście. Dotychczas nie mieli nawet gdzie zapalić znicza. Od dzisiaj będą mogli to zrobić.

Realizacja idei budowy pomnika dzieci utraconych w Pile możliwa była dzięki zaangażowaniu wielu środowisk. Grzegorz Marciniak, który wraz z żoną Kamilą był jednym z inicjatorów akcji, nie ukrywa, że impulsem do podjęcia działań był przykład płynący z Koszalina.

- Od pojawienia się pomysłu do jego realizacji minęły prawie cztery lata. Przyglądaliśmy się, jak zostało to zrobione w Koszalinie. Odbyliśmy spotkania z prezydentem Piły. Potem powstał projekt uchwały Rady Miasta, który został przyjęty jednomyślnie. Następnie był dosyć długi okres pracy nad tym, aby przewidziane na papierze procedury, zaczęły rzeczywiście działać. Dzisiaj możemy powiedzieć, że osiągnęliśmy sukces, bo zmieniliśmy też sposób myślenia wielu ludzi i daliśmy szansę na nowe, lepsze rozwiązania. Mamy dziś święto życia w Pile. Cieszę się, że w taki sposób je obchodzimy. Myślę, że to miejsce będzie też służyło tym, którzy wcześniej utracili dzieci, ale nigdy nie mieli okazji, żeby się z nimi pożegnać w taki sposób, jak zrobiliśmy to dzisiaj - mówi Grzegorz Marciniak.

Grób dla nienarodzonych   Pomnik dzieci utraconych na cmentarzu komunalnym w Pile autorstwa Piotra Kucharskiego ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość Wykonawcą rzeźby w miejscu pochówku dzieci utraconych jest Piotr Kucharski. - Motywem przewodnim pomnika jest serce. Wewnątrz obrysu serca jest przygotowane miejsce na składanie urn z prochami. W środku serca znajduje się dwumetrowa rzeźba przedstawiająca Świętą Rodzinę. Jest ona wzorowana na rzeźbach wykonywanych przez chrześcijan w Betlejem. Figura zrobiona jest z polskiego granitu ze Strzegomia. Jaj wykonanie od momentu narysowania pierwszej linii na obelisku, zajęło mi ponad dwa miesiące. Rozpocząłem 14 stycznia, ale na szczęście Pan Bóg pobłogosławił pogodą, bo rzeźbę musiałem wykonywać na zewnątrz - mówi autor monumentu.

- Dla mnie to dzisiejsze wydarzenie ma szersze znaczenie, niż tylko doprowadzenie do pochówku dzieci utraconych. Uważam, że we współczesnym świecie toczy się walka o godność życia ludzkiego od poczęcia. Żyjemy w czasach, w których morduje się miliony ludzi. Żaden system totalitarny nie dokonywał takich mordów, jakie dziś dokonują się w świetle prawa w krajach cywilizowanych. Niestety jest jeszcze wciąż przyzwolenie na to wśród zwykłych ludzi, którzy uważają się za dobrych.

- Takie pomniki uświadamiają ludziom, że życie zaczyna się od poczęcia i że nie można w jednym miejscu grzebać dzieci nienarodzonych tak jak należy się to człowiekowi, a jednocześnie w innym kontekście mówić, że to jeszcze nie jest człowiek, i unikając słowa "dziecko", usprawiedliwiać zabójstwo - dodaje Piotr Kucharski.

Koszt budowy pomnika wyniósł ok. 20 tys. złotych. W zbiórkę na ten cel zaangażowały się wszystkie pilskie parafie. Część datków pochodziła także od sponsorów.

Podczas pogrzebu 28 marca na pilskim cmentarzu pochowano prochy ośmiorga dzieci. W pilskim szpitalu odnotowuje się około 100 poronień rocznie. Pozostaje więc otwartym pytanie, co dzieje się z pozostałymi ciałami dzieci zmarłych przed urodzeniem.

Radni miejscy w Pile uchwałę w sprawie pochówków dzieci utraconych przyjęli 30 kwietnia 2013 roku. Uchwała ta określa, że pogrzeby te sprawowane będą dwa razy do roku. Ceremonia pogrzebowa będzie organizowana przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Pile. Koszty pogrzebu w wysokości około 2 tys. zł pokrywać będzie każdorazowo gmina.

Przeczytaj także:

Pogrzeb dzieci utraconych w Koszalinie

Pogrzeb dzieci utraconych w Słupsku