Ruszą szlakiem jakubowym

Katarzyna Matejek

publikacja 11.04.2015 21:44

W centrali Caritas w Koszalinie spotkali się pielgrzymi, którzy chcą wejść, a właściwie wjechać na dwóch kółkach na szlak świętego Jakuba prowadzący do Santiago de Compostella trasą portugalską.

Ruszą szlakiem jakubowym Większość grupy to weterani, ale są osoby, które będą debiutować na tak dalekiej trasie Katarzyna Matejek /Foto Gość

W tym roku już po raz 4 ok. 30-osobowa grupa doświadczonych cyklistów wyruszy do sanktuarium leżącego poza granicami Polski. Pojadą przez Lizbonę, Fatimę, Porto do sanktuarium św. Jakuba. Wyruszą 13 lipca, a dotrą do celu 30 lipca.

Celem spotkania było nie tylko omówienie spraw organizacyjnych, ale też zawiązanie wspólnoty, ponieważ w tak wymagającej wyprawie bardzo ważne jest wzajemne zaufanie.

Krystyna Berdyńska ze Szczecinka jest świetnym przykładem, że każdy, komu rower nie jest obcy, może wyruszyć nawet w bardzo daleką trasę. W tamtym roku po raz pierwszy wybrała się na pielgrzymkę rowerową do Częstochowy. Co więcej, nazajutrz po powrocie znów wsiadła na rower i ruszyła z grupą pielgrzymów do Santiago de Compstella. - Na obydwie pielgrzymki zapisałam się mailowo. Wcześniej niewiele jeździłam na rowerze, ogółem przejechałam może 300 km, ale była to raczej typowa rekreacja. Miałam jedynie wielkie chęci i motywację, żadnych umiejętności - przyznaje się miłośniczka rowerów - a jednak okazało się, że potrafię.

Dariusz Kobylczak z Koszalina jest weteranem pielgrzymek rowerowych i tych polskich, i zagranicznych. Na każdej, jak mówi, „ładuje akumulatory” na cały rok. - Pielgrzymka to nie wycieczka, ma wymiar duchowy - mówi. - Codziennie mamy Mszę św., modlimy się razem, są konferencje. Ważna jest obecność księży, z którymi można porozmawiać w sprzyjających okolicznościach. Ale ten sposób spędzania czasu sprzyja także wyciszeniu. Dlatego każdy urlop spędzam na rowerze. Mam możliwość się wymodlić, naprawdę wymodlić aż tak do końca.