Pola Nadziei dla hospicjum w Darłowie

ks. Wojciech Parfianowicz

publikacja 19.04.2015 18:01

Akcja Pola Nadziei na rzecz darłowskiego hospicjum Caritas została przeprowadzona w niedzielę 19 kwietnia.

Pola Nadziei dla hospicjum w Darłowie Szkolne Koło Caritas w Sarbinowie z opiekunką Iloną Puławą ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

- Akcja to nie tylko zbiórka pieniędzy, ale próba zwrócenia uwagi na chorych w stanach paliatywnych, którzy przebywają w hospicjach stacjonarnych i domowych. To nie są ludzie na marginesie. Mimo że są bardzo ciężko chorzy, też chcą godnie żyć - mówi ks. Krzysztof Sendecki, dyrektor darłowskiej placówki.

- W hospicjum nie chodzi tylko o położenie człowieka chorego do łóżka, ale o stworzenie mu domu. Wszystko po to, aby temu, który umiera, uświadomić, że ciągle jest potrzebny i kochany. To niestety kosztuje, dlatego każde pieniądze są zawsze bardzo potrzebne, także te, które uda nam się zebrać przy okazji tej akcji - dodaje dyrektor.

W tegoroczne Pola Nadziei zaangażowało się także Szkolne Koło Caritas ze SP im. Straży Granicznej w Sarbinowie.

- W akcji bierzemy udział co roku. Robimy to po prostu z potrzeby serca. Myślę, że ona daje też wiele samym dzieciom. Dzięki niej uczą się szacunku do chorych i nabierają chęci do pomagania innym - mówi Ilona Puława, opiekunka SKC w Sarbinowie.

Pola Nadziei dla hospicjum w Darłowie   Sarbinowo, 19 kwietnia - akcja Pola Nadziei ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość - Trzeba przyznać, że temat hospicjum jest dość ciężki, ale sądzę, że nie za ciężki dla dzieci, także ze szkoły podstawowej. Nie można ich izolować od tematu śmierci. Dzieci muszą wiedzieć, że ona jest. Chodzi o to, żeby dobrze ją rozumiały, tzn. żeby pojęły, że śmierć nie jest końcem wszystkiego. Trzeba mądrze mówić o niej, a nie unikać tematu. Zresztą dzieci stykają się ze śmiercią w swoich rodzinach, więc kwestii do końca uniknąć się nie da - dodaje nauczycielka.

Mimo zimnego wiatru, dzieci z Sarbinowa chętnie wzięły udział w akcji. - W hospicjum są ludzie starsi i chorzy, którzy potrzebują pomocy. Ja też przeżyłem śmierć dziadka i czułem wtedy wielki smutek. Jest mi trochę zimno, ale chcę pomóc hospicjum w Darłowie - mówi Filip Szymański, uczeń klasy VI.

- Zbieranie pieniędzy to nie wstyd. Wręcz przeciwnie. Daje mi to wielką satysfakcję, bo naprawdę warto pomagać ludziom - dodaje Marysia Szczeparska, gimnazjalistka.

Darłowskie hospicjum, prowadzone przez Caritas, opiekuje się w sumie 40 osobami. 22 z nich przebywają w hospicjum stacjonarnym, a 18 otrzymuje opiekę w domach.

Akcja Pola Nadziei po raz pierwszy odbyła się w Polsce w roku 1998 w hospicjum krakowskim. Rozpoczyna się zawsze w październiku, kiedy sadzi się żonkile, często w ogródkach przy hospicjach. Kwiaty te, jako jedne z pierwszych, kwitną na początku wiosny, dlatego stały się międzynarodowym symbolem nadziei. Przy rozprowadzaniu ich na wiosnę chodzi nie tylko o zbieranie pieniędzy na rzecz hospicjów, ale także o popularyzację idei hospicyjnej.