Majowe z tęczą nad głową

Karolina Pawłowska

publikacja 01.05.2015 22:36

Strugi ulewnego deszczu nie zniechęciły mieszkańców malutkiego Przęsina do zgromadzenia się przy przydrożnym krzyżu na pierwszym w tym roku majowym nabożeństwie. Litanię Loretańską odśpiewali już z tęczą nad głowami.

Majowe z tęczą nad głową W Przęsinie "sezon" na nabożeństwa przy krzyżu otworzyło poświęcenie nowej figury Matki Bożej Stanisław Mrugalski

Choć zwyczaj majowej modlitwy pod krzyżem czy przydrożną kapliczką zanika, są miejsca, gdzie nie brakuje chętnych do jego podtrzymywania i pielęgnowania.

Pierwsza w tym roku majówka dla mieszkańców podmiasteckieckiej wsi była szczególna: od dzisiaj na nabożeństwa gromadzić się będą wokół nowej figury Matki Bożej.

- Poprzednia figura umieszczona pod krzyżem była już naprawdę bardzo zniszczona, twarzy Matki Boskiej zupełnie nie było widać. Ta jest tak ładna, że aż miło popatrzeć – cieszy się Halina Sztobnicka, sołtys Przęsina.

Figurę ufundował  ks. Jan Cychowski, proboszcz miasteckiej parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Wspomożenia Wiernych, do której należy wieś.

- Kiedy przyszliśmy pod krzyż, naprawdę strasznie lało, ale kiedy ksiądz proboszcz poświęcił figurę, na niebie, jak znak od Pana Boga, pokazała się tęcza - opowiada pani Halina.

W Przęsinie majowe nabożeństwa odprawiane pod krzyżem to nieprzerwana od dziesięcioleci tradycja.

- Wieczór w maju bez nabożeństwa? To niemożliwe! - mówi Stanisław Mrugalski, który codziennie widzi z okien swojego domu krzyż i figurę.

- Bywały takie chwile, że przychodziły zaledwie po trzy osoby, były nawet głosy, żeby zrezygnować w ogóle z litanii przy krzyżu, ale teraz na szczęście jest nas znów dużo chętnych, żeby prosić Matkę Bożą w naszych sprawach i oddawać Jej cześć - opowiada.

Majowe z tęczą nad głową   Nie wszystkich mieszkańców wsi odstraszył przed modlitwą w plenerze majowy deszcz Stanisław Mrugalski Stojący we wsi krzyż, pod którym się gromadzą, to ważne dla całej wspólnoty miejsce. Dbają o niego ze swoich składek wszyscy mieszkańcy Przęsina.

- Kilka ładnych lat temu postawiliśmy nowy, metalowy krzyż w miejsce bardzo zniszczonego drewnianego. Teraz chcieliśmy go pomalować, ale pogoda pokrzyżowała nam plany. Farba już jest, czekamy tylko na pierwszy ładny dzień. Udało nam się za to odnowić ogrodzenie i posadzić kwiaty - mówi Halina Sztobnicka.

Także dla pani sołtys maj bez „majówki” w plenerze straciłby cały urok. - Myślę, że teraz, przy nowej figurze, będzie nas codziennie wieczorem jeszcze więcej - dodaje.