Maszerującym dopisały nie tylko humory, ale także pogoda. Słońce zaświeciło nad wszystkimi, którzy chcieli powiedzieć swoje „tak” dla życia i rodziny.
Marsze odbędą się jeszcze 31 maja w Szczecinku, 7 czerwca w Kołobrzegu i 14 czerwca w Koszalinie i Słupsku
Karolina Pawłowska /Foto Gość
Mówili je przede wszystkim swoimi nogami, przemierzając ulice Piły, ale nie zabrakło także świadectw o tym, co najcenniejsze.
To jest siła
W V pilskim Marszu dla Życia i Rodziny wzięły udział setki mieszkańców miasta. W rozśpiewanym i kolorowym korowodzie głównymi ulicami miasta przeszli starsi i młodsi. Wśród maszerujących nie brakowało rodzin – także tych wielodzietnych. – Rodzina to jest siła, chociaż czasami z taką gromadką łatwo nie jest. Pomimo trudności cieszymy się jednak, że jest – przyznaje ze śmiechem Judyta Małachowska. Razem z mężem Markiem prowadzili w marszu pięcioosobową gromadkę pociech. Tosia nie ma wątpliwości, że posiadanie rodzeństwa to fajna sprawa. – To jest Faustynka, to Franio, Ignaś i Eliasz – przedstawia braci i siostrę.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.