Miłość najwyższej próby

Katarzyna Matejek

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 22/2015

publikacja 28.05.2015 00:00

szczerozłoty dar. To złoto nosili na palcach, szyi, przechowywali w szkatułkach. Przypominało im przodków, ważne wydarzenia, złożone śluby. Przetopili je na koronę dla Matki Bożej Fatimskiej.

Po Mszy św. ruszyła procesja różańcowa z ukoronowaną figurą Matki Bożej Fatimskiej ulicami należącymi do parafii  Po Mszy św. ruszyła procesja różańcowa z ukoronowaną figurą Matki Bożej Fatimskiej ulicami należącymi do parafii
Katarzyna Matejek /Foto Gość

Czy można piękniej przyozdobić Jej głowę? Już w średniowieczu teologowie, malarze i poeci zdobili skronie Najświętszej Maryi Panny najróżniejszymi koronami: z gwiazd, kamieni szlachetnych, medalionów, kwiatów i ziół. Duchowość franciszkańska przydała Maryi także inne „korony” – te złożone z modlitw, pieśni, pozdrowień, medytacji nad tajemnicami jej życia. Upowszechniony w średniowieczu zwyczaj istniał już wcześniej, począwszy od 431 r. gdy na soborze w Efezie ogłoszono uroczyście, że Maryja jest Matką Syna Bożego, Jezusa Chrystusa. W tę tradycję wpisali się także parafianie kościoła pw. św. Wojciecha w Koszalinie. Odlali koronę ze złota. Szczerego jak ich intencje. Choć byli też pełni obaw.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.