Nie możemy siedzieć cicho!

ks. Wojciech Parfianowicz

|

Gość Koszalińsko-Kołobrzeski 22/2015

publikacja 28.05.2015 00:00

Ludzie. Zlinczowany przez niektóre media i zwolniony z pracy tylko dlatego, że nie zabił chorego dziecka. Podważa się jego kompetencje, bo podpisał deklarację wiary. Z prof. Bogdanem Chazanem, „antyaborcyjnym recydywistą”, rozmawiają Alicja Górska z Radia Plus i ks. Wojciech Parfianowicz z „Gościa Niedzielnego”.

 Spotkanie z prof. Bogdanem Chazanem odbyło się 18 maja w Koszalińskiej Bibliotece Publicznej. Zainteresowanie było ogromne. Spotkanie otworzyło cykl wywiadów: „Gość na Plus”, wspólną inicjatywę koszalińskich redakcji „Gościa Niedzielnego” i Radia Plus Spotkanie z prof. Bogdanem Chazanem odbyło się 18 maja w Koszalińskiej Bibliotece Publicznej. Zainteresowanie było ogromne. Spotkanie otworzyło cykl wywiadów: „Gość na Plus”, wspólną inicjatywę koszalińskich redakcji „Gościa Niedzielnego” i Radia Plus
Katarzyna Matejek /Foto Gość

Alicja Górska: W roku 2001 został Pan odwołany z funkcji krajowego konsultanta w dziedzinie położnictwa i ginekologii. Rok później zawieszony w pełnieniu funkcji kierownika Kliniki Położnictwa i Ginekologii Instytutu Matki i Dziecka. Kilka miesięcy temu, został Pan zwolniony z funkcji dyrektora Szpitala Świętej Rodziny w Warszawie. Za każdym razem chodziło o brak zgody na aborcję. „Antyaborcyjny recydywista”, męczennik czy po prostu przyzwoity lekarz?

Prof. Bogdan Chazan: Zabijanie dzieci nie jest obowiązkiem lekarza ani istotą jego zawodu. W Polsce umiera w ciągu roku ok. 20 kobiet w związku z ciążą i porodem. Umieralność dzieci wynosi ok. 6 promili. Nie znam przypadku, żeby dyrektor szpitala został zwolniony z powodu takiego zdarzenia. Natomiast wystarczyło, aby lekarz odmówił aborcji, żeby został pozbawiony funkcji bardzo szybko. Wydaje się więc, że aborcję uważa się za najważniejszą rzecz, którą lekarz ginekolog powinien wykonywać: szybko i bez protestu. Moim zdaniem nie powinien i nie musi. To, co wydarzyło się w moim przypadku, jest dla lekarzy źródłem lęku i spowodowało, że w roku 2014 liczba legalnych aborcji w Polsce wzrosła dwukrotnie. Niektórzy uważają, że jest to efekt decyzji Hanny Gronkiewicz-Waltz w mojej sprawie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.